Brak miejsc pracy na wsi powoduje emigrację młodych i pogłębia różnice między nie tylko regionami, ale też gminami w zależności od ich położenia w stosunku do dużych miast. Im dalej od metropolii, tym gorzej i biedniej. Do takich wniosków doszli naukowcy zajmujący się monitoringiem rozwoju obszarów wiejskich. Szczegóły poznał Tomasz Nieśpiał.
Największe znaczenie dla przemian na wsi mają demografia, edukacja i rynek pracy – takie wnioski płyną z opublikowanego właśnie raportu Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej i Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk. Autorzy dokumentu dowodzą, że rolnictwo, choć odgrywa ważną funkcję w rozwoju wsi, to nie jest ono jedynym czynnikiem.
– Jest trend niekorzystny. Próbujemy go zatrzymać już od paru dobrych lat, przynajmniej od wejścia Polski do Unii Europejskiej, kiedy bardzo dużo środków zostało skierowanych na rozwój obszarów wiejskich – mówi zastępca dyrektora w Departamencie Rolnictwa i Środowiska Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie Katarzyna Kremeś: – Strategia rozwoju województwa zakłada trzy główne cele: poprawę warunków dla wzrostu konkurencyjności towarowości gospodarstw, rozwój przetwórstwa rolno-spożywczego oraz wspieranie przedsiębiorczości na wsi.
Według naukowców, pogłębiające się niekorzystne zmiany demograficzne dotykają przede wszystkim Polskę Wschodnią. Potwierdza to szef Sejmowej Komisji Rolnictwa Jarosław Sachajko z Ruchu Kukiz’15: – Ta różnica między wsią a miastem jest znacząca. Wczoraj byłem na spotkaniu z sadownikami z miejscowości Boby w gminie Urzędów. Tylko jeden z nich ma następcę – syna, który chce zostać. Pozostali powyjeżdżali. U nas są gospodarstwa rozdrobnione – to rozdrobnienie przy jednoczesnym braku możliwości przetwarzania żywności powoduje biedę na wsi, która wygania młodzież – osoby zaradne – do miast czy za granicę.
Ponad 90 procent wszystkich gmin z bardzo niską oceną warunków mieszkaniowych zlokalizowanych jest w pięciu województwach położonych na obszarze Polski centralnej i wschodniej. Najmniej korzystną ocenę mają gminy z województw podlaskiego i lubelskiego. Poseł Sachajko uważa, że problem mogłyby rozwiązać ułatwienia związane z prowadzeniem pozarolniczej działalności gospodarczej: – Jest dużo budynków, które są nieużytkowane. Problem związany jest z odrolnieniem, którego koszty są bardzo duże. Żeby prowadzić działalność rolniczą na wsi, trzeba odrolnić grunt pod budynkiem, który i tak nie jest i nie może być używany rolniczo.
W Polsce w rolnictwie zatrudnionych jest 14% ludności czynnej zawodowo, podczas gdy we Francji czy Niemczech – 1 do 2 %.
Województwo lubelskie to region, w którym rolnictwo spełnia nadal szczególną rolę. Poziom zatrudnienia w tym sektorze sięga 36 procent i jest to najwyższy wskaźnik w Polsce. Na 758 tysięcy zatrudnionych na Lubelszczyźnie, prawie 280 tysięcy pracuje właśnie w rolnictwie i w dziedzinach pokrewnych: łowiectwie, rybactwie oraz leśnictwie.
ToNie (opr. DySzcz)
Fot. archiwum