Co powinno, a co faktycznie decyduje o obsadach w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa? Czy politycy i samorządowcy instrumentalnie wykorzystują majątek publiczny dla własnych korzyści i partyjnych interesów? Czy jest szansa na skuteczne przeciwdziałanie tym zjawiskom? Odpowiedzi na te pytania pojawiły się w rozmowie redaktora Tomasza Nieśpiała z Krzysztofem Jakubowskim – prezesem Fundacji Wolności.
Blisko 2 mln zł nagrody z zysku za 2015 rok rozdzieliły między siebie władze spółki EuRoPol Gaz w tym dwóch nowych prezesów i pięcioosobowy polski skład rady nadzorczej spółki, której właścicielem jest PGNiG , choć nowi prezesi nie przepracowali w ubiegłym roku ani jednego dnia, zaś członkowie rady nadzorczej pracowali tylko tydzień.
– Jest to informacja bulwersująca. Warto byłoby poznać uzasadnienie przyznani ea tych nagród. Mnie się wydaje, że nagroda powinna być za wynik spółki, wypracowany zysk za rok poprzedni, więc dziwne jest przyznanie nagród dla osób, które w spółce nie pracowały. Warto zaznaczyć, że powoli przyzwyczajamy się do takiego procederu w Polsce, że ci którzy przejmują władze starają się jak najwięcej „wycisnąć” ze spółek Skarbu Państwa dla siebie i swoich działaczy. Trochę przejęliśmy to z kultury amerykańskiej, gdzie po zmianie władzy, zmienia się mnóstwo stanowisk w administracji. Jest też pewna mentalność wśród polityków, którzy myślą, że wykonali pewną pracę, poświęcili się dla partii, to teraz należy mi się odpowiednia posada, więc wykorzystują koneksje polityczne i przyjmują posady w państwowej instytucji. Jednym ze sposobów na rozwiązanie problemu jest sprywatyzowanie tych spółek, ale przecież to musieliby zaakceptować politycy – mówi Jakubowski.
To już kolejna informacja, która rzuca cień na relacje między polityką a spółkami strategicznymi dla państwa. Czy polityczna lojalność może się okazać bardziej przydatna dla spółek niż kompetencje?
– W sytuacji gospodarki wolnorynkowej lojalność polityczna nie wystarczy, aby zarządzać w spółkach o tak dużym znaczeniu dla kraju – dodaje prezes.
Jest również kontrola CBA w pięciu najbardziej strategicznych spółkach Skarbu Państwa, tam pod lupę wzięto umowy doradcze i marketingowe.
– Usługi doradcze, marketingowe są najtrudniejsze do zweryfikowania, na tym polu można najłatwiej doprowadzić do nadużyć. Trudno bowiem zmierzyć efekty takich usług. Dobrze, że jest to przedmiotem kontroli, lepiej by było gdyby obywatele sami dociekali i kontrolowali, jak są wydawane pieniądze w spółkach skarbowych – twierdzi.
Za sprawą Fundacji Wolności w Lublinie sprawdzane są wydatki samorządów i państwowych urzędów. Sporo emocji wywołuje to, co państwo ujawniacie.
– W sytuacjach, gdy politycy mają wieloletnie doświadczenie, że obywatele się nie interesują na co pieniądze są wydatkowane, np. na nagrody, to przyzwyczaili się do tego, że można „uszczknąć” dla siebie coś więcej. Jeśli te informacje byłyby dostępne powszechnie to zadziałałby mechanizm samokontroli i bardziej ostrożnie byłyby przyznawane nagrody. Jestem pewien, że w przyszłym roku uzasadnienia nagród w Urzędzie Miasta Lublin będą znacznie lepiej dopracowane, gdyż po ujawnienia przez naszą fundację uzasadnień nagród w ostatnich latach, pojawiły się krytyczne uwagi. Nagrody są traktowane jako coś obligatoryjnego, więc szuka się różnych uzasadnień. Nagrody powinny być za zasługi dla konkretnych osób – podsumowuje.
ToNie / opr. Rog
Fot. Weronika Pawlak