Choć płacą składki, rowy melioracyjne w ich miejscowości nie wyglądają tak jak powinny – chodzi o mieszkańców Sielc w gminie Końskowola.
Rolnicy narzekają, że rowy są zarośnięte, a to sprzyja zalewaniu ich pól przy obfitych opadach deszczu. Składki są pobierane, a rowy nie są koszone i nie sprawują swoich zadań, pop prostu woda nie przepływa
– W imieniu mieszkańców zdecydowałem się napisać prośbę do dyrekcji spółek w Puławach o respektowanie przepisów prawa, zapisanych w ustaw3ie Prawo wodne, gdzie napisano, że do obowiązków spółki, działającej na danym obszarze należy utrzymywanie urządzeń melioracyjnych, w tym rowu – mówi Janusz Próchniak radny gminy Końskowola.
– Raz w roku są walne zebrania członków spółek i ustalane są składki. Z reguły nie są one podnoszone, bo wieś jest biedna. W tej chwili składka w gminie Końskowola wynosi 44 zł, a potrzeba by było ok. 132 zł. Organizujemy więc pracę o trzykrotnie mniejsze pieniądze. Praktycznie trzy miesiące w roku wykonujemy prace w Sielcach, to jest taka miejscowość, która zgłasza najwięcej awarii, więc pieniędzy na koszenie rowów praktycznie nic nie zostaje. W tym roku rów melioracyjny będzie odmulony i wykoszony na odcinku długości prawie 4 km – stwierdza Mariusz Skrzat dyrektor rejonowego związku spółek wodnych w Puławach.
– Problem pieniędzy owszem istnieje, kiedy zbieram składki, ludzie często narzekają – przyznaje Anna Wiejak, sołtys Sielc.
POSŁUCHAJ:
Dyrektor Rejonowego Zarządu Spółek Wodnych zapewnia, że oprócz usuwania bieżących awarii jego pracownicy będą zwracali szczególną uwagę na czystość rowów w pobliżu wylotów rur odpływowych. Ma to zapobiec zalewaniu okolicznych pól.
Ług / opr. Rog
Fot. Łukasz Grabczak