Andrzej Kuchta: Mamy nadzieję, że zostaniemy finalnym producentem śmigłowców

dsc 0384 12

Zerwanie przez Ministerstwo Rozwoju negocjacji z Airbus Helicopters to nowa szansa dla PZL Świdnik na dostawy helikopterów dla polskiej armii. Kontrakt miał opiewać na 13,5 miliarda złotych. Co najmniej tyle samo powinna wynieść wartość oferowanego offsetu.

O tym debatowali dzisiaj: poseł Artur Soboń, redaktor naczelny magazynu „Lotnictwo Aviation International” Jerzy Gruszczyński oraz Andrzej Kuchta – przewodniczący Solidarności PZL Świdnik (na zdj.).

– Wydaje mi się, że dzisiaj mamy do odczytania dwa ważne komunikaty. Jeden to jest ten, który wysłał rząd do wszystkich zainteresowanych realizacją programu modernizacji technicznej Polskich Sił Zbrojnych, że negocjacje offsetowe to oferta, która będzie egzekwowana w sposób konsekwentny. To dotyczy wszystkich, łącznie z takimi gigantami jak Airbus Helicopters. Drugi komunikat to taki, że ta decyzja jest o tyle przełomowa, że gdyby doszło do podpisania tej umowy, to za kilka lat nie byłoby już zakładów w Świdniku, ani w Mielcu – mówi na antenie Radia Lublin, Artur Soboń. 

– Staraliśmy się, jak tylko mogliśmy, żeby losy tego przetargu odwrócić. Nie wiem na ile jest to zasługa naszych działań. Jest poczucie jakiegoś delikatnego sukcesu. Nie ma jeszcze euforii, ponieważ ten cały proces jeszcze się nie zakończył, ale mamy krok w dobrą stronę. Nie chcemy stać się montownią, ani podwykonawcą – twierdzi Andrzej Kuchta.

– Jeśli mielibyśmy powiedzieć w trzech zdaniach jaka była oferta tej zagranicznej firmy, to ona była koszmarnie droga, bo taką formułę tego przetargu przyjęto na tej wspólnej platformie. Była minimalna, jeśli chodzi o wpływ na gospodarkę, ale nie była też optymalna dla armii. Śmigłowiec Caracal nie jest konstrukcją, która rzuca na kolana – dodaje Soboń. 

Czy kolejne lata będzie trwał przetarg na dostawę sprzętu latającego dla Polskiej Armii?

– Problem jest złożony. Przede wszystkim dlatego, że przetarg zostanie zamknięty bez rozstrzygnięcia. Pojawia się pytanie: Co dalej? Są dwie drogi rozwoju. Nowy przetarg, albo odczekanie 6-8 lat i ogłoszenie kolejnego dopiero po tym terminie – zauważa Jerzy Gruszczyński.

Wiceminister obrony Bartosz Kownacki zapowiada kolejny przetarg, ale o terminie i szczegółach nie chce jeszcze mówić.

Francuskie konsorcjum Airbus Helicopters ze śmigłowcami Caracal zostało wskazane przez poprzednią ekipę rządzącą. Ówczesne kierownictwo MON w kwietniu ubiegłego roku poinformowało, że chce kupić od Francuzów 50 wielozadaniowych śmigłowców.

 

CZYTAJ TEŻ… Szansa dla PZL-Świdnik. Rząd zerwał negocjacje z Airbusem

 

JB / PAP / opr. PaW

Fot. Weronika Pawlak  

 

 

Exit mobile version