Utwardzenia drogi w miejscowości Grabanów-Kolonia, w powiecie bialskim od lat domaga się mieszkaniec tej miejscowości Henryk Zajączkowski. Problemem, jak się okazuje, są formalności. Teren, przez który przebiega droga, należy do wspólnoty gruntowej, a to komplikuje całą sprawę.
– Walczę o drogę, dlatego że wiosną i jesienią nie można tu wyjechać. Jak jest mokro, nie da się w ogóle przejechać. Ciągnikami wyciąga się samochody. Samochody się psują, bo droga jest okropna. Pewnego razu wezwałem pogotowie, ale karetka nie mogła przejechać. Ratownicy więc zadzwonili po straż, ale ona też utknęła w błocie. Walczymy o drogę od lat dziewięćdziesiątych. Zebraliśmy 76 podpisów. Napisaliśmy w 2013 r. podanie do wójta, ale nie było odpowiedzi. Dopiero teraz zrobił zebranie – opowiada pan Henryk.
– Sprawa jest bardzo złożona, ponieważ droga przebiega przez obszar wspólnoty gruntowej. Wszyscy jej udziałowcy muszą wyrazić zgodę na przekazanie terenów pod drogę, a później na oddanie ich gminie. Dopiero kiedy to nastąpi, gmina będzie mogła rozpocząć modernizację drogi – informuje wójt gminy Biała Podlaska, Wiesław Pansiuk.
– Udziałowców do gruntów wspólnych jest 110. Żeby powołać zarząd, który może zadecydować o przekazaniu drogi, trzeba, żeby na zebraniu była połowa z nich. A na ostatnim było obecnych tylko 15 osób, więc żadne uchwały nie mogły zostać podjęte – mówi Waldemar Danieluk, kierownik Referatu Rolnego Urzędu Gminy Biała Podlaska.
– Nie zdarzyło się, żeby na zebraniu było 20% udziałowców wspólnoty, nie mówiąc już o połowie. Wynika to z tego, że dużo u nas jest nowych osób, które niedawno kupili działki, więc cala sprawa ich nie interesuje. Nie przychodzą też młodzi rolnicy – ubolewa jeden z udziałowców wspólnoty, Tadeusz Kuszneruk.
MaT
Fot. archiwum