Już 108 dni trwa protest mieszkańców Czerniejowa pod Lublinem, którzy sprzeciwiają się budowie spopielarni zwłok.
– Jestem w takiej sytuacji, że mieszkam obok Pana, który chce nam postawić ten „przybytek”. Dziennie spędzam tutaj 6 godzin, czyli dwie zmiany po 3 godziny. Warunki atmosferyczne nie grają tutaj żadnej roli – mówi jeden z protestujących.
– Sprawa Czerniejowa w tej chwili jest w pewnym zawieszeniu, co oczywiście niepokoi mieszkańców. Wojewoda lubelski swoje jasne stanowisko przedstawił już jakiś czas temu. Jesteśmy przekonani o tym, że na etapie na jakim jest inwestycja właściwym organem, który mógłby na bieg tej sprawy jest starosta – mówi rzecznik wojewody lubelskiego Radosław Brzózka.
Mieszkańcy zapowiadają, że nie zrezygnują z protestu, nawet jeśli przyjdzie ostra zima.
– Stoimy tutaj od czerwca. Jak jest bardzo zimno, to chowamy się do samochodów. Palimy ogniska, żeby się móc ogrzać. Nasza wytrwałość nie ma granic. Liczymy na to, że władze nie pozwolą na postawienie krematorium. Jest to szkodliwe dla zdrowia i życia mieszkańców – dodaje mieszkaniec Czerniejowa.
– Mieszkańcy Czerniejowa złożyli u wojewody lubelskiego wniosek z prośbą o wstrzymanie budowy spopielarni, ale procedura się wydłuża. Inwestor zakwestionował bezstronność wojewody. Byliśmy zobligowani przekazać dokumentację sprawy do głównego inspektora nadzoru budowlanego. On właśnie ma rozstrzygnąć czy wyłączy wojewodę lubelskiego z tego postępowania. Jeżeli tylko te dokumenty powrócą, to nasze działanie będzie natychmiastowe – dodaje Brzózka.
Pozwolenie na budowę wydało Starostwo Powiatowe w Lublinie.
TSpi