Leki bez recepty, zawierające substancje psychoaktywne, stworzone po to, aby leczyły m.in. kaszel, służą młodzieży także do odurzania się. Pomimo, że jednorazowo można kupić tylko jedno opakowanie, nie stanowi to problemu dla tych, którzy chcą zażyć je jak narkotyki. Wystarczy przyjść kilka razy do tej samej apteki lub pójść do kilku.
Między innymi dlatego Ministerstwo Zdrowia chce ograniczyć maksymalny poziom ich zawartości w produkcie leczniczym.
– Ograniczanie wielkości opakowań, dostępnych w sprzedaży, ma swoje uzasadnienie, bo wtedy ilość substancji psychoaktywnej, nabytej jednorazowo przez pacjenta, nie powinna dawać mu możliwości używania leku w celach pozamedycznych – popiera pomysły Ministerstwa Zdrowia, Tomasz Barszcz, prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Lublinie.
O skutkach zażywania dużej ilości takich leków informuje dr nauk med. Jarosław Szponar, kierownik Kliniki Toksykologii Uniwersytetu Medycznego i Oddziału Toksykologiczno-Kardiologicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie – To są środki, które zażyte w dużych ilościach, działają jak narkotyki. Generalnie jest to działanie pobudzające, które u różnych osób wygląda inaczej, łącznie z uzyskiwaniem efektów halucynogennych. Leki te przyjęte w nadmiarze mogą być przyczyną działań samobójczych. Ponadto oddziałują na układ krążenia – powodują zaburzenia rytmu i kołatania serca. Mogą być nawet przyczyną zatrzymania krążenia.
AlMa
Fot. archiwum