Wraz ze spadkiem temperatur zaczęło się zapełniać zamojskie schronisko dla bezdomnych. Jest jeszcze kilka wolnych miejsc, ale podopiecznych przybywa. Straż miejska sprawdza, czy w pustostanach lub na terenie ogródków działkowych nie mieszkają bezdomni.
Jak mówi Andrzej Gutkowski pracownik schroniska, sama placówka również potrzebuje wsparcia, by skuteczniej pomagać: – Potrzeba nam jednak dużo rzeczy, w tym środków czystości, ubrań męskich, żywności. Chętnie przyjmiemy każdą pomoc finansową. Obecnie mamy 30 osób na 34 miejsca, w tym do 12 osób spoza Zamościa. Jeśli będzie taka potrzeba rozstawimy dodatkowe łóżka polowe i materace. Możemy przyjąć nawet o kilkanaście osób więcej – dodaje Gutkowski.
– Sprawdzamy miejsca pobytu bezdomnych z troską, by nie zamarzli, głównie ogródki działkowe, pustostany i miejsca odosobnione. Sprawdzamy również wraz z policją, czy w ich miejscu zamieszkania nie ma odpowiednich warunków, aby mogli tam przebywać – mówi Marian Puszka Komenda Straży Miejskiej miasta Zamość.
Schroniska i noclegownie działają w powiatach biłgorajskim, hrubieszowskim i tomaszowskim, a także w samych miastach.
MLac / opr. Rog
Fot. archiwum