Zaplanowany na wtorek w Kijowie pokaz filmu „Wołyń” Wojciech Smarzowskiego został odwołany. Poinformowała o tym dzisiaj dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie Ewa Figiel. Z jej relacji wynika, że decyzję tę wpłynęły zalecenia ukraińskiego ministerstwa spraw zagranicznych.
Miało ono skierować do polskiej ambasady na Ukrainie pismo, w którym „usilnie zaleca” odwołanie imprezy w trosce o „porządek publiczny”. O reakcjach jakie wywołała ta sprawa na Ukrainie Tomasz Nieśpiał rozmawiał z Pawłem Bobołowiczem, korespondentem Radia Wnet w Kijowie.
– Prezentacja „Wołynia” wywołała ze strony ukraińskiej bardzo różne reakcje. Pojawiły się głosy od początku nieprzychylne pokazywaniu filmu na Ukrainie. Ale, gdy dzisiaj rozmawiałem z dyrektor Instytutu Polskiego w Kijowie, stwierdziła, iż wiele środowisk ukraińskich, przede wszystkim filmowcy i dziennikarze, potwierdziło swoje przybycie na pokaz. Trochę inaczej reagowali na to politycy – relacjonuje Paweł Bobołowicz.
Jego zdaniem, rekomendacja ukraińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, żeby nie pokazywać filmu w tym terminie, mogła być powodowana wieloma przyczynami. – Nie da się ukryć, że obraz wywołuje kontrowersje. Wiele osób nawoływało, by filmu w ogóle nie wyświetlać na Ukrainie. Pojawiły się również głosy, że w czasie projekcji może dojść do różnego rodzaju protestów. Być może do tego ostatniego niebezpieczeństwa odwołuje się opinia ukraińskiego MSZ. Tak czy inaczej decyzja ta musi zaskakiwać, zwłaszcza, że została podjęta w ostatnim momencie, na dzień przed planowaną projekcją. Chociaż pojawiły się już wypowiedzi ukraińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, że nie jest to ostateczna decyzja – film „Wołyń” może zostać pokazany w innym, „lepszym” terminie.
Paweł Bobołowicz dodaje: Przypomnę, że nie miała być to otwarta prezentacja filmu. Nie wchodził on na ekrany ukraińskich kin. Rozmawiamy o pokazie zamkniętym, który był przeznaczony dla specjalnie zaproszonej widowni. Mało tego. Projekcja miała odbyć się o godzinie 22.00, czyli bardzo późno. Ostatnie marsze ukraińskich nacjonalistów pokazują, że rzeczywiście może dojść do protestów, ale pozostaje kwestia, czy strach przed nimi powinien powodować nie wyświetlenie tego filmu? Według mnie straty z odwołania projekcji mogą być większe, niż z pokazania i ewentualnych protestów, którym można byłoby w jakiś sposób zapobiec i ewentualnie je zneutralizować.
Tymczasem, jak poinformował 17 października po południu Rafał Sobczak, dyrektor Biura Rzecznika Prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, pokaz filmu „Wołyń” został przełożony z przyczyn technicznych. Sobczak zapewnił, że nowy termin projekcji jest uzgadniany ze stroną ukraińską.
ToNie/opr. ToMa
Zdj. materiały prasowe dystrybutora filmu „Wołyń”, fot. Krzysztof Wiktor
Jak młodzi Ukraińcy, zdobywający wykształcenie w naszym mieście, odebrali film? Co im uświadomił, jak podziałał na ich emocje? Posłuchaj reportażu Katarzyny Michalak „Seans po nienawiści”.