Trzynaście lat temu powstał pomysł, aby wprowadzić w życie emerytury obywatelskie. Pomysł powrócił obecnie. O tym z prof. Robertem Gwiazdowskim z Uczelni Łazarskiego rozmawiał Jacek Bieniaszkiewicz.
– Gdyby wówczas posłuchali nas rządzący, dzisiaj wielu problemów by nie mieli. Konspekt emerytury obywatelskiej zaproponowaliśmy w 2003 roku, ale już 1998 mówiliśmy, że trzeba iść w tą stronę i protestowaliśmy przeciwko reformie emerytalnej wprowadzającej otwarte fundusze emerytalne. Twierdziliśmy, że ten system doprowadzi do katastrofy, gdyż coraz więcej osób wchodzi w wiek emerytalny, a coraz mniej na rynek pracy. Nie jest możliwe, aby pracujący utrzymali niepracujących, których przybywa. Dlatego powinniśmy zmienić system finansowania emerytur. Musimy młodym ludziom zabierać mniej pieniędzy, aby mogli wychować więcej dzieci i oszczędzić na swoje emerytury. Powinna być równa emerytura dla każdego, wówczas w ZUS-ie nie musiałoby pracować tak wielu ludzi. Emerytura obywatelska będzie jednak stosunkowo niska, gdyż nie ma szans na wysokie emerytury, co uwarunkowane jest sytuacją demograficzną. System emerytur obywatelskich funkcjonuje w wielu krajach i się sprawdza. W naszym modelu, który proponowaliśmy, likwidacja składki na ZUS była połączona z radykalnym obniżeniem opodatkowania pracy. Trzeba więcej zostawić po stronie podatnika, a państwo powinno zyskać wpływy z innych tytułów – powiedział Gwiazdowski.
JB / opr. Rog
Fot. archiwum