Przemyt ponad tysiąca pijawek lekarskich udaremnili celnicy na przejściu granicznym w Hrebennem. Żywe stworzenia przewoził w bagażu 47-letni kierowca ukraińskiego autobusu relacji Lwów-Wilno.
Pijawki były ukryte w dwóch workach z tkaniny wypełnionych gąbką i owiniętych mokrymi gazetami.
– Kierowca wyjaśnił, że kupił je przez Internet i wiózł na własny użytek – mówi rzecznik bialskiej Izby Celnej Marzena Siemieniuk: – Mamy pewność, że są to pijawki objęte ochroną gatunkową. Przewóz takich zwierząt przez granicę wymaga dopełnienia formalności. Przede wszystkim potrzebne jest zezwolenie ministerstwa środowiska. Kierowca takiego zezwolenia nie posiadał. Tłumaczył, że pijawki są jego własnością i potrzebne mu są w celach leczniczych na nadciśnienie…
Pijawki trafiły do Ogrodu Zoologicznego w Zamościu. 47-letni kierowca usłyszał zarzut przemytu oraz naruszenia przepisów ustawy o ochronie przyrody, za co grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
MaT (opr. DySzcz)