Skarbów nie znaleźli, ale poczynili wiele ważnych naukowych odkryć

00000000205161001

Archeolodzy z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie są zadowoleni z kończącego się właśnie sezonu wykopalisk. Nie kryją, że był to trudny, ale dobry sezon. 

Prace trwały w trzech miejscach. Ich odkrycia dostarczają ważnych informacji historycznych.

– Uwaga wszystkich jest skupiona na badaniach w Czermnie. Jak zwykle przy takiej okazji są niespodzianki, które ekscytują nie tylko nasze środowisko, ale każdego zjadacza chleba. Znaleziono grób kobiety, która pochowana została z sakiewką. W środku była biżuteria – mówi kierownik zakładu archeologii prof. Andrzej Kokowski.

Jej datowanie przesuwa o jedno pokolenie datowanie ich obecności na ziemiach hrubieszowskich.

– Miejsce było to użytkowane prawie do momentu przybycia Słowian. Jest to absolutne zaskoczenie. Udało się też Sylwestrowi Sadowskiemu pozyskać kilka zabytków, które pokazują, że nasze dotychczasowe przypuszczenia o bardzo silnych kontaktach z kulturami plemion, które mieszkały na terenie dzisiejszej Litwy, Łotwy oraz Estonii. Okazało się, że nie jest to tylko nasz wymysł, ale znaleziono przedmioty, które potwierdzają to w 100% – dodaje prof. Kokowski.

Badania w okolicach Ulowa w powiecie tomaszowskim prowadzi dr Barbara Niezabitowska-Wiśniewska. Natrafiła tam na tak zwane kopczyki.

– Pracowaliśmy na „kopczykach”. Bardzo długo myśleliśmy, że są to wydmy. Później się okazało, że są to groby datowane na 1800-1900 rok przed Chrystusem. Najbardziej sensacyjne jest to, że podobne kopczyki pięćdziesiąt metrów wyżej należały do innego ludu z tego samego czasu – mówi Radiu Lublin prof. Kokowski.

 

PaSe / opr. PaW

Fot. pixabay.com

 

 

Exit mobile version