– Tato, zobacz, słońce – dziewczynka wyciągnęła dłoń w stronę krzaka róży.
– To suche badyle – mężczyzna wzruszył ramionami.
– Kiedyś kwitły – mała przyjrzała się im uważnie. – Zobaczysz, jeszcze zakwitnął.
– Ale nie aż tak, żeby świecić na niebie – zaśmiał się ojciec i wystawił twarz w stronę słońca. – No, chodźmy już, bo spóźnimy się do przedszkola.
– Kiedyś było zamknięte – przypomniała mu dziewczynka.
– I co z tego? – mężczyzna nie rozumiał.
– A teraz jest otwarte. To może i badyle ożyją.
– I będą świecić na niebie? – powtórzył ojciec. – Ty masz fantazję!
Tuż koło krzaka róży przysiadł wróbel. Wypił kilka łyków z kałuży i słońce zniknęło. Po chwili jednak lustro wody uspokoiło się i słońce znowu zeszło na ziemię.
Grażyna Lutosławska
Fot. Bolesław Lutosławski