Trzynaście podpaleń lasów i nieużytków rolnych w ciągu dwóch miesięcy zanotowali strażacy w gminie Stężyca. Do tych zdarzeń dochodzi w okolicach miejscowości Długowola, Paprotnia, Piotrowice i Pawłowice.
– Od trzech lat notujemy tu podobne zjawiska – mówią mieszkańcy okolicznych terenów.
– Wiemy, że to jest ten sam człowiek, bo nie podpalał gałęzi. Ze ściętego drzewa spływa żywica i wtedy robi się ono łatwopalne. I on to podpala, żeby jak najdłużej się paliło – stwierdził sołtys wsi Długowola, Henryk Molenda.
– Do największego z pożarów doszło 29 września. Paliło się wtedy łącznie około hektara poszycia leśnego. Dochodzi tam do celowych podpaleń. Świadczą o tym nagromadzenia ściółki w różnych miejscach i próby jej podpalenia oraz to, że pożary zlokalizowane są blisko siebie – informuje starszy kapitan Jarosław Lasek, oficer prasowy komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Rykach.
– Jest to potężny problem, zarówno ze względów społecznych, jak i gospodarczych oraz przyrodniczych. Sarna nie ucieka przed ogniem od razu, tylko czeka do ostatniej chwili i dopiero wtedy próbuje ucieczki. W sytuacji wysokiego zadymienia i znacznej temperatury okazuje się to dla niej zgubne – opowiada prezes Wojskowego Koła Łowieckiego nr 193 „Diana” w Stężycy, Marek Michalik.
Okoliczni mieszkańcy czują się bezradni. – Co mogą ludzie na wsi zrobić. Jeśli pójdą łapać podpalacza, przyjdzie stodołę spalić albo wieś. Policja nie powinna ubierać się w mundury, tylko po cywilnemu. Koszyczek jakiś i na grzyby się idzie. Wtedy można byłoby go złapać – mówi jeden z nich.
– Są to tereny odległe, leśne. Nie zawsze są tam policjanci – wyjaśnia komisarz Jacek Wójcik z Komendy Powiatowej Policji w Rykach.
– To duży problem, na który będziemy reagować – zapowiada wójt gminy Stężyca Zbigniew Chlaściak. – W ciągu ostatnich dwóch lat większość wyjazdów strażaków do pożarów, była w kierunku Długowola – Pawłowice, tam gdzie prawdopodobnie ktoś podpala las. Jesteśmy w stałym kontakcie ze strażą pożarną. Chcemy też zamontować monitoring. W niewidocznych miejscach ustawimy kilka kamer, żeby w miarę możliwości zidentyfikować podpalacza.
Jeśli podpalenia będą się powtarzały, kamery mają zostać zainstalowane jeszcze w tym roku. Jeśli nie, pojawią się w lasach gminy Stężyca wiosną.
ŁuG/opr. ToMa
Fot. Łukasz Grabczak