Kiedyś było to najwyższe dobro. Dziś jest zmorą inspektorów pracy. Chodzi o azbest, którego do usunięcia w samym województwie lubelskim pozostaje jeszcze około 740 tysięcy ton. Ta liczba stawia nasz region na drugiej pozycji w kraju, jeżeli chodzi o ilość eternitu przeznaczonego do utylizacji.
– Dlaczego w Lubelskiem jest go tak dużo? – Działały tutaj cztery zakłady produkujące wyroby zawierające azbest. Ponadto myślę, że ma tu znaczenie bliskość wschodniej granicy Polski. W dawnym Związku Radzieckim produkcja oraz wydobycie azbestu były prowadzone na bardzo dużą skalę i znaczna ilość tego materiału docierała do nas właśnie ze wschodu – wyjaśnia Monika Siarkowska z Inspektoratu Pracy w Lublinie.
– Sam azbest nie jest groźny, niebezpieczny jest pył azbestowy, który wydziela się również przy nieodpowiednim demontażu – mówi nadinspektor pracy Anna Smolarz. – Azbest jest nie tylko czynnikiem rakotwórczym, ale powoduje też powstawanie pylic, uszkadzających układ oddechowy.
Zgodnie z prawem azbest ma zostać całkowicie usunięty w Polsce do 2032 roku, ale jest to niemożliwe. Według ekspertów przy obecnym tempie prac w Lubelskiem utylizacja eternitu zajęłaby 100 lat.
O azbeście, jego wpływie na zdrowie i środowisko oraz szansach na pozbycie się go zgodnie z prawem, rozmawiają uczestnicy konferencji na Wydziale Budownictwa i Architektury Politechniki Lubelskiej.
ZAlew/opr. ToMa
Fot. archiwum