Wystawę rzeczy związanych z myślistwem można było oglądać w Dworku Wincentego Pola w Lublinie.
– Były na niej książki, a także fajki myśliwskie i trąbki sygnałówki, niektóre z przypisaną historią – mówi prezentujący swój zbiór, Krzysztof Oleszczuk. – Ciekawostką jest trąbka z rogu bydlęcego, której prawdopodobnie używał na polowaniach Rey.
Podjąć trop, obłowić się, osaczać czy tokować, to zwroty z języka łowieckiego, których używamy na co dzień. – Niektóre z nich wyszły jednak z użycia – opowiada Konrad Oleszczuk. – Na przykład niewiele osób wie, co znaczy „bałaguła”. – Był to ziemianin, który zakończył, który skończył wiosenne prace polowe, brał konie, wóz, psa i jechał na polowanie, na traperkę na stepy.
Wystawa książek, fajek i trąbek sygnałówek towarzyszyła Hubertusowi u Wincentego Pola. Oprócz okolicznościowej wystawy było spotkanie z sokolnikiem i lektura wierszy lubelskich myśliwych oraz myśliwski poczęstunek.
Impreza odbyła się w Dworku Wincentego Pola, przy ulicy Kalinowszczyzna 13 w Lublinie.
MaG/opr. ToMa
Fot. powyzej Magdalena Grydniewska, poniżej Mirosław Trembecki