Krzysztof Michałkiewicz, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej w porannym programie Radia Lublin rozmawiał z Tomaszem Nieśpiałem o projekcie ustawy o wsparciu kobiet w ciąży i rodziny „Za życiem”.
4 tysiące złotych – takie jednorazowe świadczenie mają otrzymać kobiety, jeśli urodzą dziecko z ciężką, nieodwracalną niepełnosprawnością lub chorobą zagrażającą życiu. To jedno z założeń ustawy o wsparciu kobiet w ciąży, ale nie jedyne.
– Głównym założeniem jest zobowiązanie rządu do przygotowania do 31 grudnia 2016 r. programu wsparcia dla rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym, czy dzieckiem wymagającym specjalnej troski – mówił Krzysztof Michałkiewicz. – Z tego względu tak się spieszyliśmy. Pani premier obiecała ustawę i program, ale też zmianę w budżecie na przyszły rok, żeby to mogło być realizowane. Prace nad budżetem będą trwały do końca listopada. Tego czasu na złożenie poprawki rządowej do budżetu wcale dużo nie ma. Gdybyśmy nie zdążyli, program mógłby wejść dopiero w 2018 r. A dla dzieci każdy dzień jest ważny. Jeżeli dziecko rodzi się z chorobą, wadą, niepełnosprawnością, to każdy dzień zwłoki jeśli chodzi o podjęcie leczenia czy rozpoczęcie rehabilitacji jest ważny.
Ustawa o wsparciu dla kobiet w trudnej ciąży ma być przygotowana do końca października, a do końca roku gotowy ma być program wsparcia rodziny z dzieckiem niepełnosprawnym.
– Realizujemy to zobowiązanie. Według artykułu 68 Konstytucji, państwo ma opieką otoczyć dzieci, kobiety w ciąży, osoby niepełnosprawne i osoby starsze. Jeżeli kobieta jest w ciąży z dzieckiem niepełnosprawnym, to ta opieka naprawdę powinna być duża. Jest artykuł 71 Konstytucji, który mówi o pomocy kobietom w ciąży. Jest ustawa z 1993 roku, o której zwolenniczki aborcji tak dużo dyskutują, która w artykule 2 mówi wprost, że władze publiczne, samorządowe i rządowe mają zapewnić kobietom w ciąży wsparcie socjalne, prawne i medyczne. To nie jest nic nowego, ale przez ostatnie lata państwo polskie z tych obowiązków się nie wywiązywało. Często kobiety, dowiadując się, że mają problemy z ciążą są pozostawiane same sobie i na oślep szukają pomocy – mówił wiceminister Michałkiewicz.
– Świadczenie jednorazowe to – jak powiedziała jedna z matek na komisji – takie koło ratunkowe. W sytuacji, gdy dziecko się urodzi mają te cztery tysiące, żeby podjąć jakieś działania – nawet zapłacić za taksówkę, żeby pojechać do specjalisty czy na rehabilitację albo doposażyć pokoik. Natomiast prawdą jest, że Polska przesunęła się o 16 miejsc w rankingu państw, które dają najwięcej na politykę rodzinną. To stało się w ciągu minionego roku. W przyszłym roku na politykę rodzinną państwo wyda 35 miliardów złotych – w ramach tych świadczeń są także świadczenia dla kobiet w ciąży, kobiet z małymi dziećmi, świadczenie macierzyńskie, 500 plus. 225 tysięcy niepełnosprawnych dzieci skorzystało w tym roku z 500 plus. To przecież są konkretne liczby. (…) Tylko warszawski celebryta może powiedzieć, że 4 tysiące złotych to jest mało. Dla wielu ludzi w naszym województwie to są spore pieniądze. To konkretne wsparcie dla tych osób, które się dowiadują, że ich dziecko wymaga specjalnej troski.
Co powinno znaleźć się w przygotowywanym programie? Poza pomocą psychologiczną i prawną, Krzysztof Michałkiewicz wymienia m.in. koordynowaną opiekę medyczną i rehabilitację.
– Pracujemy nad tym. W środę mam spotkanie z prezesem NFZ. W minionym tygodniu byłem w Hospicjum Małego Księcia – umówiłem się, żeby porozmawiać z ojcem Filipem, a kiedy przyjechałem na spotkanie okazało się, że w ciągu jednego dnia ściągnął 12 hospicjów perinatalnych z całej Polski, czyli tych, które zajmują się najcięższymi przypadkami. One powstały oddolnie, działają charytatywnie, bez żadnego wsparcia. W tej chwili minister zdrowia zapowiedział, że one w ramach tego systemu, który tworzymy także będą finansowane z NFZ.
ToNie (opr. DySzcz)
Fot. archiwum