Marian Żukowski: Wszyscy powinniśmy oszczędzać na starość

mdad

W środę Sejm przegłosował ustawę obniżającą wiek emerytalny. Od października 2017 roku kobiety będą mogły przejść na emeryturę w wieku 60 lat, a mężczyźni – 65. – Budżet państwa musi to wytrzymać, ponieważ świadczenia emerytalne i inne świadczenia społeczne są obowiązkiem konstytucyjnym państwa – mówił gość porannego programu Radia Lublin prof. Marian Żukowski, dyrektor Instytutu Ekonomii i Zarządzania na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. – Mówiąc o tych zmianach, powinniśmy mówić o pewnych prawidłowościach i tendencjach, na których one się opierają i w oparciu o które mogą być realizowane.

Prof. Żukowski stwierdził, że oczekiwania społeczne są takie, że chcielibyśmy dobrze żyć, czyli krócej pracować, a dłużej żyć na godziwej emeryturze.

– Mam jednak pewne uwagi dotyczące tego, że emerytura to jest finansowanie, które będzie oparte o pewne prawidłowości demograficzne, społeczne, finansowe – tu pojawiają się problemy, o których powinniśmy mówić.

Dane GUS-u mówią, że w 2050 roku będziemy mieli ponad 10 milionów emerytów, co będzie oznaczało, że 10 pracujących osób będzie musiało finansować emerytury ponad 50 osób.

– Generalna tendencja jest taka, że żyjemy dłużej, a jeżeli chcemy wcześniej przechodzić na emeryturę, to musimy pytać o to, skąd będą środki na finansowanie tych przedsięwzięć. Tych środków będą dostarczali pracujący, których będzie relatywnie mniej.

Emerytura to prawo, nie obowiązek” – mówiła na antenie Radia Lublin prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych prof. Gertruda Uścińska. Dodała, że w momencie osiągnięcia pewnego wieku, każdy ma możliwość wyboru.

– W przypadku indywidualnego obywatela ten wybór będzie zapewne dotyczył pytania „ile będę miał emerytury, jeśli przejdę w wieku 65 lat, a ile w wieku 60 lat – zaznaczył prof. Żukowski. – Dzisiejsza prasa donosi, że dla kobiet te różnice mogą sięgać aż 1,5 tysiąca złotych. To istotna kwota. Jest również problem tego, co będę robił na emeryturze, na ile będę przydatny rodzinie, na ile będę mógł realizować swoje hobby. Generalna tendencja jest taka, że osób pracujących będzie mniej, emerytów będzie więcej, więc te wcześniejsze emerytury muszą skutkować mniejszą ilością pieniędzy. (…) Jeśli popatrzymy na systemy emerytalne w Europie, to w niektórych krajach, na przykład w Niemczech, podjęto pewne decyzje sprzyjające wcześniejszym emeryturom, ale w miarę upływu czasu korygowano te decyzje w kierunku wydłużenia wieku pracy. Myślę, że tu wszystko jest możliwe. Mam pewne nadzieje, związane z tym, że systemy elektroniczne w ZUS-ie wkrótce będą umożliwiały bardzo powszechne wyliczanie swoich emerytur – to dotyczy szczególnie młodszych ludzi, dla których emerytura jest teraz bajką o żelaznym wilku, która go czeka za lat 30. On się tym teraz nie przejmuje, ale jeśli będzie miał w systemie informatycznym swoje konto, na którym będzie widział alternatywnie ile dostanie emerytury pracując do 65 czy 60 roku życia, to wtedy będzie się zastanawiał jakie decyzje podejmować. Będzie wtedy też i presja społeczna na stanowiących prawo, by podejmowali takie decyzje, które to wyważą.

Ta decyzja jest więc politycznym majstersztykiem – spełniamy obietnice, a prawideł nie zmieniamy.

– Na dzień dzisiejszy jest to spełnienie obietnicy. Z punktu widzenia finansowego uporamy się z tym problemem, a co będzie za 5,10 lat – zobaczymy, policzymy. (…) Ta bomba nie wybuchnie. To jest coś, co będzie się zbierało latami. Myślę, że w przeciągu najbliższych 3-7 lat dopiero zaczniemy dostrzegać, jakie konsekwencje przynosi wcześniejsze przejście na emeryturę.

Prof. Żukowski poruszył również temat sprawiedliwości społecznej:

– Tego problemu często dotykamy, kiedy mówimy o wcześniejszych emeryturach grup uprzywilejowanych, o rozwiązaniach dotyczących rolników. Te sprawy też będą wymagały pewnego porządkowania. Wreszcie, gdzieś w zanadrzu rząd zawsze ma pomysł na tzw. emerytury obywatelskie – jeżeli sytuacja finansowa będzie niekorzystna, to rząd będzie nas przekonywał, że najlepszym rozwiązaniem jest określenie wszystkich emerytur na pewnym poziomie, zapewniającym minimum socjalne i namawianie społeczeństwa, by oszczędzano, odkładano pieniądze na emerytury. Wydaje mi się, że ten problem też powinien być podnoszony i powinniśmy zachęcać ludzi, by oszczędzali na starość. Popatrzmy na Anglików, którzy już kilkadziesiąt lat temu w swoich systemach emerytalnych wskazywali na to, że wszyscy powinniśmy oszczędzać – i ci, którzy dużo zarabiają, i ci, którzy są biedni.

ToNie (opr. DySzcz)

Fot. Weronika Pawlak

Exit mobile version