Ambasada RP w Tel Avivie nie wzięła udziału w konferencji, która w Izraelu miała promować Lubelszczyznę, a za którą zapłacił Port Lotniczy Lublin. Jak ujawnia Fundacja Wolności, placówka podaje, że powodem była „wzbudzającą wątpliwości, co do wiarygodności organizatorów forma i treść zaproszenia”.
Zaproszenie na konferencję do ambasady RP drogą mailową podpisał dr Andre Gąsiorowski z fundacji Helping Hand Coalition Global Forum. To ta organizacja była podwykonawcą Fundacji Dziedzictwa Kulturowego i Przemysłowego, której Port Lotniczy Lublin zlecił organizację wyjazdu do Izraela. – Na pytanie dlaczego nikt z ambasady nie wziął udziału w konferencji otrzymaliśmy odpowiedź, że były wątpliwości co do wiarygodności organizatorów. Treść zaproszenia zawierała między innymi niekonsultowaną z placówką, informację sugerującą zaangażowanie ambasady w wydarzenie – mówi prezes Fundacji Krzysztof Jakubowski.
Dopiero po około tygodniu od wybuchu afery do sprawy wyjazdu odniósł się prezes Portu Lotniczego Lublin. Niestety dziennikarze tak naprawdę nie dowiedzieli się niczego nowego.
Prezes Portu Lotniczego Lublin Krzysztof Wójtowicz, potwierdził że wylot kosztował 1,2 mln zł netto. A także to, że nie ogłaszał przetargu, bo chciał, aby wyjazd zorganizowała Fundacja Dziedzictwa Kulturowego i Przemysłowego w Lublinie. – Zastrzeżeń merytorycznych od Fundacji nie mam. Po to zleciliśmy organizację wyjazdu w trybie zamówień sektorowych z wolnej ręki, żeby mieć pewność, że projekt zostanie wykonany właściwie. Gdybyśmy ogłosili przetarg, pewnie nie zrealizowalibyśmy celów, które zostały osiągnięte. Musieliśmy mieć stuprocentową pewność, że to zostanie zrobione dobrze.
Dziennikarze nie usłyszeli jednak, jak lotnisko zweryfikowało wiarygodność lubelskiej fundacji, która powstała kilka miesięcy przed organizacją wyjazdu.
– Pamiętajmy, że nie był to wyjazd grupy osób na wypoczynek. Oni pojechali tam do pracy. I przyznam szczerze, że znaczna większość z nich wypełniła swoją misję wzorowo – dodał Wójtowicz.
– Był piękny program, wydawało się, że bardzo ciekawy. W drugiej części miały odbyć się spotkania biznesowe. Ale ta część popołudniowa po prostu się nie odbyła. Nasi gospodarze, a jednocześnie – jak się okazało – goście, po obiedzie po prostu rozeszli się do domów – relacjonuje wyjazd prezes Lubelskiego Rynku Hurtowego, Andrzej Ryl. – Nie zapłaciłbym organizatorowi wyjazdu, bo organizacja była fatalna.
Na pytania o udział Andrzeja Gąsiorowskiego w organizacji wyjazdu prezes Portu Lotniczego odpowiedział. – Podpisaliśmy umowę z Fundacją Dziedzictwa Kulturowego i Przemysłowego, nie z panem Andrzejem Gąsiorowskim. Fundacja nie otrzymała zakazu zlecania organizacji poszczególnych etapów imprezy podwykonawcom. I tak się stało.
– O ile dobrze pamiętam, pan Andrzej Gasiorowski został uniewinniony od wszystkich stawianych mu zarzutów. Jest to dzisiaj w świetle prawa osoba czysta – stwierdził Mariusz Sagan z Urzędu Miasta Lublin.
Sprawę wylotu do Izraela bada Centralne Biuro Antykorupcyjne i prokuratura. Port Lotniczy miał zapłacić za wylot 120 osób, choć poleciało jedynie 96. Kosztowało to ponad 1,5 mln zł, czyli 16 tys. zł za osobę – podaje CBA.
PaSe/opr. ToMa
Czytaj też:
Michał Mulawa: Wyjazd do Izraela negatywnie promuje województwo
CBA złożyło doniesienie do prokuratury ws. wyjazdu do Izraela
Wyjazd za milion. Uczestnicy wiedzieli, kto go współorganizował?
Fot. Sebastian Pawlak