1 stycznia Brian Eno zaprezentuje nowy album zatytułowany „Reflection”. Jam mówi sam artysta, jest to ostatnia część długiej serii, którą w 1975 roku zapoczątkował „Discreet Music”.
„To jest muzyka, którą potem nazwałem ambient. Nie jestem pewny, czy do końca rozumiem, co ten termin dziś oznacza, ale używam go nadal, by odróżnić tę muzykę od utworów, które mają określony rytm i są ograniczone czasowo. Jej rodowód stanowią też płyty „Thursday Afternoon”, „Neroli” (której podtytuł brzmi „Thinking Music IV”) i „LUX”. Robiłem dużo zamyślonej muzyki, ale większość zachowywałem dla siebie. Teraz, zobaczyłem, że ludzie korzystają z moich wczesnych płyt w sposób, w jaki ja z nich korzystałem – jako prowokujące do myślenia – więc poczułem się bardziej zobowiązany, aby je opublikować.
Ludzie wydają się zadowoleni z tego, że stanowi tło dla ich rozmów. Kiedy robiłem taką muzykę, większość czasu spędzałem na jej słuchaniu – czasami przez kilka dni – obserwując jak wpływa na różne sytuacje, w jaki nastrój mnie wprawia. Obserwowałem, a następnie dostosowywałem reguły. Ponieważ wszystko w tym utworze jest probabilistyczne i ponieważ podobieństwa się gromadzą, może trwać bardzo długo zanim zrozumiemy ile może być wariantów, które mogą w nim wystąpić. Jedna reguła może mówić: „podnieść co setną nutę o pięć półtonów”, a kolejna może mówić: „podnieść każdą pięćdziesiątą nutę o siedem półtonów”. Jeśli te dwie reguły działają na tym samym strumieniu danych, czasami – ale bardzo rzadko – mogą odnieść się do tej samej nuty… Więc czasami, jedną na pięć tysięcy nut, trzeba będzie podnieść o 12 półtonów. Nigdy nie wiesz, którą będzie ta pięciotysięczna nuta. Ponieważ wiele z tych operacji odbywa się równocześnie, jednak na równoległych strumieniach danych, efekt końcowy jest skomplikowany i nieprzewidywalny.
Artystów można podzielić na dwie kategorie – kontynuuje Eno. Rolników i kowbojów. Farmerzy ostrożnie pielęgnują swój kawałek ziemi, osiągając coraz większą wartość. Kowboje rozglądają się za nowymi miejscami i podnieca ich fakt odkrywania oraz wolności bycia w miejscach, w których niewiele osób było wcześniej. Wydaje mi się, że ja jestem bardziej kowbojem, niż farmerem. Jednak za sprawą tej serii, która trwa od czterech dekad, myślę że jest we mnie dużo z farmera”.
Brian Eno był niedawno gościem festiwalu Soundedit ’16 w Łodzi, podczas którego otrzymał nagrodę Człowieka ze złotym uchem, a także zainaugurował prezentację instalacji The Ship, którą można oglądać w łódzkiej Fabryce Sztuki.
(fot. nadesłane)