Nadal kłopoty z powrotem z meczu Pucharu EHF z Benfiką Lizbona mają piłkarze ręczni Azotów Puławy. Wprawdzie dziś po poniedziałkowych problemach do Polski wróciła większość ekipy – jednak w podróży znajduje się jeszcze czterech zawodników: Piotr Masłowski (na zdjęciu), Rafał Przybylski, Leos Petrovsky i Nikola Prce oraz trener Marcin Kurowski. Pozostali przez Luxemburg i Wenecję dotarli już do kraju. Wymieniona wcześniej piątka dopiero jutro przed południem, jeśli nie wydarzy się kolejna niespodzianka powinna wylądować w Warszawie.
Przypomnijmy cała drużyna miała wrócić w poniedziałek wieczorem. Kłopoty zaczęły się już na lotnisku w Lizbonie, gdzie o 5 godzin z powodów technicznych opóźnił się odlot do Monachium. Ekipa Azotów dotarła tam dopiero w nocy i od wtorkowego poranka różnymi połączeniami wracała do Polski. Nie wszyscy mieli jednak szczęście i znaleźli miejsce w samolotach do Polski. Taka sytuacja z pewnością nie ułatwi regeneracji sił i przygotowań do kolejnego ligowego meczu. Azoty w sobotę na wyjeździe zagrają w Piotrkowie Trybunalskim.
AR