Prezydent Lublina, Krzysztof Żuk, odpiera zarzuty o rzekomo rażącym naruszeniu prawa, co miałoby go dyskredytować w pełnieniu funkcji włodarza miasta.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej odpowiadał na zarzuty Centralnego Biura Antykorupcyjnego i nowego Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych.
Zdaniem CBA doszło do złamania ustawy z sierpnia 1997 roku o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne.
– Mam opinie prawne sporządzone przez wybitnych specjalistów. Wynika z nich, że nie doszło do naruszenia przepisów – mówi Żuk.
Prezydent Lublina zapowiada, że także będzie bronić swoich racji w sprawie umowy najmu biur w nieistniejącym budynku przy ul. Wieniawskiej. Krzysztof Żuk i sekretarz Andrzej Wojewódzki zostali uniewinnieni przez Regionalną Komisję Orzekającą w tej sprawie o naruszenie dyscypliny finansów publicznych.
Wanda Palińska zaskarżyła orzeczenie w całości do Głównej Komisji Orzekające. Nowa oskarżycielka złożyła odwołanie, w którym twierdzi, że miasto powinno zastosować unijną dyrektywę. Z tym Żuk się nie zgadza.
– Wyznaczenie innego rzecznika, bez wyłączenia dotychczasowego budzi istotne wątpliwości. Nie udało mi się znaleźć żadnego podobnego przypadku w przeszłości – zaznacza prezydent Lublina.
Prezydent w obu przypadkach nie czuje się winny, jak twierdzi ma mocne podstawy prawne, by uznać swe działania za prawidłowe. Jego zdaniem obie sprawy mają charakter polityczny.
– Skończył się spokój dla Lublina. PiS wytoczył już działa polityczne. W walce ze mną i Lublinem wykorzystuje instytucje państwa, jak i państwowe służby specjalne. Znaleźliśmy się na celowniku politycznym tej partii – podkreśla Żuk.
Prezydent Lublina zapowiada, że będzie bronił swego dobrego imienia i decyzji jakie podejmował przed sądem. Jego zdaniem sprawy mogą się ciągnąć latami.
RMaj / LeW
Fot. archiwum