Prof. Andrzej Podraza: Polacy mają swój wkład w społeczeństwo brytyjskie

mdad 14

W poniedziałek sześciu ministrów polskiego rządu z premier Beatą Szydło na czele gościło w Wielkiej Brytanii na konsultacjach z rządem brytyjskim. Pani premier mówiła o strategicznym partnerstwie między naszymi państwami i zacieśnianiu współpracy w zakresie obronności.

– Kontakty w zakresie bezpieczeństwa pomiędzy Polską a Wielką Brytanią są dosyć istotne – mówił w porannej rozmowie Radia Lublin prof. Andrzej Podraza z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – Pamiętajmy o tym, że armia brytyjska jest pierwszą w Europie i szóstą na świecie armią jeśli chodzi o nakłady na obronność. Nie ulega zatem wątpliwości, że te relacje w zakresie bezpieczeństwa są ważne. W przyszłym roku żołnierze brytyjscy w liczbie 150 osób będą w Orzyszu. Razem z Amerykanami będzie ich 800. Jest to bardziej symbol, niż realna siła, ale takie symbole się liczą. Tym bardziej, że Orzysz jest w przesmyku suwalskim, bardzo istotnym miejscu z punktu widzenia strategicznego, bo jeżeli Rosjanie chcieliby wywołać jakikolwiek konflikt zbrojny, co jest oczywiście całkowicie nieprawdopodobne, to przede wszystkim dążyliby do odizolowania państw bałtyckich i czyniliby to właśnie przez przesmyk suwalski.

Theresa May – premier Wielkiej Brytanii – mówiła, że chce, by Brexit nie osłabił naszych relacji, a wręcz służył jako katalizator dla ich wzmocnienia.

– Te słowa mają charakter dyplomatyczny. Zarówno my, jak i Brytyjczycy, jesteśmy przed bardzo ważnymi negocjacjami, które najprawdopodobniej rozpoczną się w przyszłym roku. W marcu 2017 roku rząd brytyjski ma złożyć swoje podanie o wyjście z Unii Europejskiej i rozpoczną się negocjacje, które powinny trwać dwa lata. Brytyjczycy poszukują sojuszników, dlatego że stanowiska różnych państw są nawet niekiedy wrogie wobec Brytyjczyków. Prym wiodą tu Francuzi, którzy uważają, że Brexit powinien być bolesny dla Brytyjczyków. Chodzi tu nie tylko o ukaranie Brytyjczyków, ale także o jasny sygnał dla opinii publicznej we Francji. Pamiętajmy, że w przyszłym roku odbywają się wybory prezydenckie we Francji. Może nastąpić zmiana prezydenta. To jest sygnał, że jeżeli wychodzi się z Unii Europejskiej, to jest to bolesne dla wychodzącego państwa przede wszystkim w sensie gospodarczym. Sygnał do wyborców francuskich, żeby nie głosowali na Marine Le Pen.

Daily Mail pisze, że „polska premier, która schowała flagę Unii Europejskiej może być kluczowym sojusznikiem dla Theresy May”.

– Powinniśmy akcentować potrzebę wynegocjowania takich warunków wyjścia, które byłyby korzystne także z punktu widzenia polskich obywateli, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii. Należałoby umożliwić im funkcjonowanie w Wielkiej Brytanii mniej więcej na takich samych zasadach, jak obecnie. W Wielkiej Brytanii mieszka 851 tysięcy Polaków. Patrząc na wskaźnik urodzeń, przeskoczyliśmy Hindusów, a wiadomo, że Hindusi odgrywają bardzo dużą rolę jeśli chodzi o społeczeństwo brytyjskie. Dążymy do tego, aby Polacy mogli funkcjonować na tych samych warunkach, co Brytyjczycy, co może być skomplikowane z uwagi na to, że Brytyjczycy będą dążyli do tego, aby ich obywatele w państwach członkowskich Unii Europejskiej też posiadali określone uprawnienia.

– Nie sądzę, że Polacy będą musieli wrócić – zaznaczył prof. Podraza. – Pamiętajmy o tym, że społeczeństwo brytyjskie składa się z różnych grup etnicznych, kulturowych, w co Polacy też mają swój wkład, o czym wspominała pani Theresa May.

Sęk (opr. DySzcz)

Fot. Weronika Pawlak

Exit mobile version