Sejm przyjął prezydencki projekt ustawy przywracającej poprzedni wiek emerytalny. W myśl ustawy, kobiety będą przechodzić na emeryturę w wieku 60 lat, zaś mężczyźni w wieku 65 lat.
Obecnie wiek emerytalny wynosi 67 lat niezależnie od płci. Jest podnoszony stopniowo. Kobiety miały go osiągnąć w 2040 roku, a mężczyźni w 2020.
Prezydencka ustawa cofa reformę emerytalną, która weszła w życie 1 stycznia 2013 roku.
Przeciw zapisom ustawy protestowało między innymi PSL. Ludowcy argumentowali, że do tej pory rolnicy, którzy przepracowali 30 lat i odprowadzali składki emerytalno-rentowe, mogli przechodzić na emeryturę już w wieku 55 lat (kobiety) lub 60 lat (mężczyźni).
Pierwsze czytanie projektu odbyło się w grudniu ubiegłego roku, drugie wczoraj.
Na ten temat w „Aktualnościach Radia Lublin” redaktor Tomasz Nieśpiał rozmawiał z profesor Gertrudą Uścińską (na zdj.) – prezesem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Czy sprawa wieku emerytalnego, to problem, który sprowadza się do wyboru między głodowymi emeryturami, a pracą do późnej starości?
– Trzeba uporządkować to zagadnienie. Wiek jest jednym z istotnych warunków do nabycia prawa do emerytury. Faktycznie wyznacza ten moment, kiedy przechodzimy na zasłużony czas odpoczynku po wielu latach aktywności. Każde państwo decyduje o tym, kiedy i jak ten wiek ustalić. Współcześnie, kiedy patrzymy na systemy emerytalne oparte na zdefiniowanej składce, a taki system jest w Polsce, wysokość świadczeń jest uzależniona od tego, ile zgromadzimy składek i kiedy przejdziemy na emeryturę. Jeśli ten wiek będzie niższy, to znaczy, że skrócimy czas odkładania pieniędzy i okres pobierania emerytury się wydłuży, a jej miesięczna suma będzie niższa. Musimy też patrzeć na tą granicę jako prawo. Trzeba wykonywać wiele działań o charakterze uświadamiającym, że jeżeli skorzystam z niego już dziś, to dostanę o wiele mniej. Jeśli będziemy odkładać sukcesywnie, to za kilka lat uzyskam przychód dwa razy większy. Myślę, że wysokość emerytur zależy od podejścia. Z jednej strony od realizacji prawa do świadczenia, a z drugiej promowania modelu, że ta dłuższa aktywność zawsze daje profity w postaci wyższej kwoty świadczenia emerytalnego – mówi Uścińska.
A nie ma obawy, że w momencie, kiedy cała Europa ten wiek emerytalny podnosi, a Polska robi odwrotnie, to budżetu na to nie będzie stać?
– Myślę, że ta decyzja była kalkulowanaw perspektywie krótko- i długookresowej. Prognozy pokazują, jakie muszą zostać spełnione warunki, żeby zagwarantować prawo do emerytury. Wynika z nich, że nie wydarzy się nic takiego, co nie pozwoli nam jej zagwarantować. Musimy cały czas mieć na uwadze, że to jest system oparty na zdefiniowanej składce, czyli faktycznie wysokość emerytury przy krótkich karierach zawodowych będzie niższa – twierdzi prezes ZUS.
Czy to znaczy, że będziecie Państwo zachęcać do dłużej pracy?
– Ależ to jest nieodzowne. Trzeba dbać o szereg elementów środowiska, w którym funkcjonujemy. Istotne jest, żeby zachowanie jak najdłużej możliwości aktywności ekonomicznej było czymś naturalnym i podstawowym. Dopiero kiedy naprawdę dochodzi do momentu odpoczywania po długim okresie pracy, powinniśmy się starać o status emeryta – podsumowuje gość Radia Lublin.
ToNie / IAR
Fot. Marcin Tokarski