Piłkarki ręczne MKS-u Selgros Lublin nie zagrają w fazie grupowej Pucharu EHF. W rewanżowym meczu trzeciej rundy lublinianki zremisowały u siebie z duńskim Randers HK 23:23.
W ostatnich sekundach mistrzynie Polski miały szanse na zdobycie bramki dającej im awans, ale nie zdołały pokonać bramkarki gości.
– Było tak blisko – żałowała kapitan MKS-u Weronika Gawlik. – Tak naprawdę wygrywając jedną bramką u siebie zapewniłybyśmy sobie awans. Mogłyśmy zdobyć tego ostatniego gola, grałyśmy w przewadze. Niestety, dobrze dysponowana była dzisiaj bramkarka drużyny przeciwnej, co potwierdziła ostatnią interwencją…
Kołowa lubelskiej drużyny Joanna Drabik przyznała, że o niepowodzeniu zadecydowała słaba skuteczność:
– Wydaje mi się, że zagrałyśmy na naprawdę dobrym poziomie jeśli chodzi o defensywę, bo straciłyśmy tylko 23 bramki. Na pewno głównym powodem przegranej w tym meczu jest skuteczność rzutowa. To był nasz mankament w dzisiejszym spotkaniu…
W pierwszym meczu w Danii MKS przegrał 27:28.
AR