– Śledztwo w sprawie padnięcia dwóch klaczy Prerii i Amry, które przebywały w stadninie w Janowie Podlaskim, zostało umorzone – poinformowała Prokuratura Regionalna w Lublinie. Według jej ustaleń nie doszło do otrucia koni.
– Na podstawie przeprowadzonych w toku śledztwa dowodów, w szczególności opinii biegłych, prokurator doszedł do wniosku, że postępowanie diagnostyczne było prawidłowe. Zostały przeprowadzone wszystkie zabiegi lekarsko-weterynaryjne niezbędne dla ochrony ich zdrowia i życia bez zbędnej zwłoki, zgodne z zasadami sztuki lekarsko-weterynaryjnej – poinformował w komunikacie, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie, Waldemar Moncarzewski.
Prokuratura badała też, czy do śmierci zwierząt nie przyczyniło się podanie im paszy zawierającej toksyczne substancje w postaci kokcydiostatyków. Moncarzewski poinformował, że prokuratura wykluczyła, by do padnięcia klaczy doszło „z przyczyn o charakterze żywieniowym, mechanicznym lub toksykologicznym”. – Śladowa zawartość kokcydiostatyków, odkryta w paszy przeznaczonej dla klaczy, nie mogła w sposób bezpośredni przyczynić się do pojawienia zmian patologicznych w obrębie przewodu pokarmowego koni. Wykluczono hipotezę, iż do śmierci zwierząt mogło doprowadzić intencjonalne działanie osób trzecich, w szczególności poprzez ich otrucie – podkreślił rzecznik.
Moncarzewski zaznaczył, że u klaczy „pojawiły się zmiany patologiczne, typowe dla zwierząt należących do tego gatunku”.
Śledztwo zostało umorzone z powodu braku znamion czynu zabronionego.
Konie należały do Charlie Watts. Stadnina dzierżawiła zwierzęta od kobiety. Kiedy konie padły, na celowniku znalazły się ówczesne władze placówki.
– Jak się dotyka tak wrażliwej sprawy, jak śmierć najlepszego konia, to nawet trudno o tym dyskutować. To jest moja tragedia i całego tego miejsca, którym zarządzałem – mówi były prezes Stadniny Koni w Janowie Podlaskim, Marek Trela.
Klacze Preria i Amra padły w marcu i kwietniu. Były dzierżawione od stałej bywalczyni aukcji Koni Arabskich Czystej Krwi w Janowie Podlaskim, Shirley Watts, żony perkusisty zespołu Rolling Stones. Obie klacze zostały niegdyś kupione przez Watts właśnie na aukcjach w Janowie. Po ich padnięciu Watts zabrała inne swoje konie z janowskiej stadniny, nie przyjechała też na tegoroczną aukcję.
Lubelska prokuratura regionalna prowadzi nadal dwa śledztwa dotyczące stadniny koni w Janowie Podlaskim. Pierwsze dotyczy niegospodarności stadninach w Janowie Podlaskim i Michałowie. Drugie śledztwo dotyczy organizacji i przebiegu aukcji Pride of Poland.
PAP / opr, ToMa
Fot. archiwum