Michael Stipe w zasadzie zniknął ze sceny, odkąd grupa R.E.M. ogłosiła zakończenie działalności. Można go było zobaczyć w tym roku na nowojorskich koncertach w hołdzie Davidowi Bowiemu. Wokalista powoli przymierza się do powrotu.
– Nie jestem jeszcze gotów, by znów rzucić się w ten świat popowego gwiazdorstwa – powiedział 56-latek. – Chcę jednak znów pracować w muzyce.
Jak podaje „The New York Times”, Amerykanin zajmuje się obecnie produkcją najnowszej płyty electroclashowego zespołu Fischerspooner, „SIR”.
Grupa R.E.M. zakończyła działalność w 2011 roku. Jej ostatnia płyta to wydana właśnie w roku 2011 „Collapse Into Now”. Albumy formacji odpowiedzialnej za przebój „Losing My Religion” rozeszły się w nakładzie ponad 85 milionów egzemplarzy na całym świecie.
18 listopada ukaże się reedycja longplaya „Out of Time”.
(megafon.pl / R.E.M. fot. Warner Music Poland)