– Chciałbym dokonać w Polsce dobrych zmian. Takich, żebym mógł spojrzeć z satysfakcją na zakończenie swoje kadencji i powiedzieć: tak poziom życia zwykłego przeciętnego Polaka podniósł się. Ci ludzie, którzy w małych miastach zarabiali małe pieniądze, dzisiaj zarabiają znacznie większe. Większe, niż to wynika z poziomu inflacji – powiedział podczas spotkania w Łęcznej prezydent Andrzej Duda (na zdj.). – Że ten poziom życia rzeczywiście wzrasta, a nie tylko w stosunku do wzrostu cen. Że życie się poprawiło. Że ludziom się lepiej funkcjonuje. Że jesteśmy bliżej Zachodu. Że mniej się opłaca wyjeżdżać z Polski do pracy za granicę, bo w naszym kraju są oferowane takie warunki, iż człowiek poważnie będzie ważył na szali argumenty: czy wyjechać, zostawić tutaj rodzinę i przyjeżdżać do domu raz w miesiącu, czy też zarobić trochę mniej, ale mimo wszystko przeliczenie straty, którą zawsze się ponosi, w stosunku do zysku, który bym osiągnął mówi mi: nie, nie opłaca mi się wyjechać, lepiej zostanę tutaj, bo tu żyję wśród swoich i mogę się zająć moją rodziną.
– Chciałbym, żebyśmy Polskę doprowadzili do takiego stanu, że większość ludzi powie: bardziej mi się opłaca zostać tutaj. Bo tu się mogę realizować. Może nie zarobię tak dobrze, jak gdybym to samo robił w Anglii czy Niemczech. Ale to są już zupełnie przyzwoite warunki, które zapewniają mi życie, w jakim nie muszę się martwić o swój byt – stwierdził prezydent.
– To jest cel zasadniczy. Oczywiście zmierzamy do niego wieloma drogami. Mamy dzisiaj gospodarkę rynkową i nikt nie zamierza tego zmieniać. Nie jest tak, jak było w gospodarce centralnie sterowanej, że to władza decydowała, jakie będą płace. Teraz rząd może wykonywać tylko pewne działania stymulujące. I kiedy słyszę lament w gazetach, że niektóre firmy mają problem, bo się pracownice zwalniają, bowiem jest Programowi „Rodzina 500 plus” i się nie opłaca im pracować za 1200 zł, mówię: to bardzo dobrze. To im zapłaćcie więcej. 1200 zł na pełny etat to nie jest godziwa płaca. Jeżeli kobieta siedzi w sklepie przy kasie i ma przez cały dzień non-stop klientów, to nie wiem, ile osób chciałoby się z nią zamienić. Jeśli wynagrodzenia tym kobietom zostaną podniesione, to nie wierzę w to, żeby wielki koncern, który ma sieć supermarketów w całej Polsce, tak strasznie na tym zubożał – mówił prezydent w Łęcznej.
Według prezydenta zatrzymanie tendencji do szukania pracy za granicą jest konieczne także, aby zatrzymać wyludnienie się naszego kraju. Z tego samego powodu w Polsce powinno rodzić się więcej dzieci.- Bo jeśli będziemy mieli ujemny wskaźnik demograficzny, będziemy znikali. Jeżeli będzie to jeszcze połączone z wyjazdami młodych ludzi poza granicę kraju, gdzie ich część zawsze zostanie, Polska będzie na tym traciła.
Figurkę św. Barbary wykonaną z węgla i górniczą krykę (laskę) wręczyli przedstawiciele klubu honorowych dawców krwi przy Lubelskim Węglu Bogdanka prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który spotkał się w Łęcznej z górnikami i mieszkańcami.
– Dla Henryka Kuźmińskiego z klubu krwiodawców rozmowa z głową państwa miała szczególne znaczenie. – Powiedziałem prezydentowi, że klub dawców krwi ma w nazwie „honorowy”, szpada górnicza jest honorowa, odznaka górnicza honorowa. A od pana prezydenta emanuje honor, wielki patriotyzm, szacunek i to się na nas przelewa. Powiedziałem mu to i jestem z siebie dumny. Daje to nam siłę do działania.
Z kolei obecny na spotkaniu senator Jerzy Chróścikowski nie ukrywał zadowolenia z deklaracji Andrzeja Dudy, który zapowiedział, że jeszcze długo podstawowym źródłem energii w Polsce będzie węgiel. – Pan prezydent i pani premier słusznie podtrzymują, że jeszcze przez długi czas powinniśmy wyczerpać możliwości energetyczne, które mamy, bo to jest nasze bogactwo.
Spotkanie z prezydentem, które odbyło się w Zespole Szkół nr 2 w Łęcznej opóźniło się, bo poprzedziły je rozmowy prezydenta z nauczycielami gimnazjów z Łęcznej w sprawie szykowanej przez rząd reformy systemu edukacji.
Andrzej Duda już na początku przeprosił mieszkańców Łęcznej za spóźnienie i podziękował za cierpliwość. – Środowisko nauczycielskie ma wątpliwości, część protestuje, chciałem porozmawiać wysłuchać opinii i się z nim zapoznać – powiedział Andrzej Duda. – Ta sprawa dotyczy i Łęcznej, i Lublina, i innych miast, a ja jako prezydent ponoszę za to odpowiedzialność – dodał.
Nauczyciele gimnazjów, protestujący przeciwko rządowym planom likwidacji tego typu placówek, zgromadzili się przed szkołą, w której odbywało się spotkanie mieszkańców Łęcznej z prezydentem. – Jestem przeciwko reformie oświaty, przede wszystkim przeciw wprowadzeniu ośmioklasowej szkoły podstawowej i likwidacji gimnazjów. Pragniemy apelować do pana prezydenta, aby nie podpisywał ustawy i wyraził weto – wyjaśnia jedna z nauczycielek.
Na spotkaniu byli zwolennicy polityki prowadzonej przez prezydenta. – Chciałam się spotkać z prezydentem. Uważam, że robi wszystko, by wokół było dobrze, zwłaszcza dla Łęcznej. Myślę, że duża społeczność popiera prezydenta. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że zechciał nas odwiedzić – mówi jedna z nich. – Życzę mu, żeby miał dużo sił i dalej prowadził politykę tak, jak do tej pory – dodaje inna.
Na koniec wizyty w Łęcznej Andrzej Duda nie wykluczył, że odwiedzi jeszcze to miasto w przyszłym roku z okazji 550. rocznicy nadania Łęcznej praw miejskich.
PaSe / ToNie / opr. ToMa
Fot. Piotr Michalski