Ponad 30 kilogramów spalonych ziaren zbóż, roślin strączkowych i pestek owoców odnaleźli archeolodzy podczas wykopalisk na terenie wczesnośredniowiecznego grodziska w Kłodnicy pod Wilkowem. Pochodzą one prawdopodobnie sprzed około tysiąca lat.
Dodatkowe znaleziska – kilkaset fragmentów naczyń oraz wiele zabytków metalowych – sprawiają, że tegoroczne badania archeologiczne w Kotlinie Chodelskiej można podsumować jednym słowem: sukces.
Kilka tygodni po zakończeniu prac o ich efektach opowiadał naszemu reporterowi kierownik badań Łukasz Miechowicz: – Trafiliśmy na budynek, którego relikty odkryliśmy głęboko – prawie metr od powierzchni dzisiejszego gruntu, gdyż okazało się, że wszystko przykryte jest warstwą gliny z mułem. Prawdopodobnie kiedyś to grodzisko zostało rozmyte przez Wisłę.
– Zaskoczenia były dwa, ponieważ w miejscu, gdzie myśleliśmy, że coś znajdziemy, znaleźliśmy coś zupełnie innego, a znowu im dalej wkopywaliśmy się w tę glinę, to okazywało się że natrafiliśmy na niesamowity obiekt – mówi Jakub Stępnik.
– Był to budynek prawdopodobnie częściowo zagłębiony w ziemię, z dodatkową piwniczką, oszalowany drewnem, a w nim prawie tysiąc skorup, naczyń glinianych, bardzo dużo zabytków metalowych – wspomina Łukasz Miechowicz. – Całość piwnicy wypełniona była ziarnami roślin strączkowych – głównie grochu – oraz zbóż.
Była również tablica informująca, że jest to grodzisko – trzecie, po Chodliku i Żmijowiskach.
– W 1976 roku przeprowadzono badania, podczas których dokonano pierwszych odkryć – mówi Władysław Mądzik, członek Regionalnego Towarzystwa Powiślan w Wilkowie nad Wisłą. – Pamiętam, że jako młody chłopiec ze szkoły podstawowej byłem zafascynowany tymi dołami. Teraz byłem bardzo częstym gościem, a nawet świadkiem odkryć.
– Wszystkie znaleziska trafią do laboratorium na Uniwersytet Warszawski. Tam będzie to przeglądane przez specjalistów od archeobiologii, którzy będą wyciągać z tego poszczególne ziarenka i badać jakie to są rośliny. Rzadko trafia się obiekty z tak doskonale zachowanymi szczątkami botanicznymi sprzed ponad tysiąca lat. Dzięki temu możemy wyciągnąć mnóstwo informacji na temat diety mieszkańców. Planujemy założyć stowarzyszenie – Towarzystwo Starożytnicze – które będzie się opiekować dziedzictwem kulturowym Kotliny Chodelskiej. Chcemy bardziej dbać o grodzisko w Chodliku, które podlega erozji.
– Grodzisko jest szczególną perełką – mówi dyrektor Gminnej Biblioteki i Domu Kultury w Karczmiskach Ewa Nowaczek. – Możemy dzięki niemu wypromować Chodlik. Jest to również nasza bardzo bogata tradycja, sięgająca VIII wieku.
– Jakby na to nie patrzeć, w dobie, kiedy mówimy o rozwoju turystyki, która jest gałęzią przemysłu, mogącą powodować rozwój danej społeczności, dla nas ten Chodlik jest takim niespełnionym jeszcze wyzwaniem – mówi wójt gminy Karczmiska Janusz Goliszek.
W przyszłym roku oprócz planów dotyczących Chodlika, archeolodzy zamierzają także kontynuować wykopy na terenie grodziska w Kłodnicy.
ŁuG
ŁuG
Fot. freeimages.com