Miasto Biłgoraj i powiat biłgorajski obsługuje już tylko jeden specjalistyczny ambulans typu „S” – tak zwana karetka reanimacyjna z lekarzem w zespole.
Mieszkańcy i samorządowcy niepokoją się. Uważają, że liczba specjalistycznych ambulansów powinna być zwiększona.
– Widzę, jak często jeżdżą po mieście. Wynika z tego, że są naprawdę potrzebne. Podejrzewam, że jedna taka specjalistyczna to za mało – mówi jeden z mieszkańców Biłgoraja.
Dyrektor Samodzielnej Publicznej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w Zamościu, Alfred Furlepa, zapewnił, że nie wnioskował do wojewody o zlikwidowanie jednego z ambulansów typu „S” dla Biłgoraja. – O tym, gdzie jaka karetka stacjonuje, decyduje zapis w wojewódzkim planie zabezpieczenia medycznego, który jest zatwierdzony przez ministra zdrowia. W tej chwili na terenie powiatu biłgorajskiego jest jedna karetka specjalistyczna i trzy podstawowe. A od 1 stycznia 2018 r. najprawdopodobniej nie będzie „eski”, tylko ambulanse podstawowe. Tak jest w projekcie zmiany ustawy o ratownictwie medycznym.
– Liczba specjalistycznych karetek została zmniejszona po informacji, jaką otrzymał wojewoda od kierownika stacji pogotowia ratunkowego w Zamościu. W placówce pojawiły się problemy kadrowe i kierownik zrezygnował z jednej karetki typu „S” na rzecz dwóch podstawowych – informuje Marek Wieczerzak z biura lubelskiego wojewody. – Nie niesie to z sobą żadnego zagrożenia dla pacjentów, ponieważ dysponent w każdej chwili może skierować karetkę specjalistyczną z innego obszaru działania.
– Mówiłem na spotkaniu u pana wojewody, że taka karetka jest potrzebna, że trzeba rozmawiać z lekarzami, bowiem problem wynika z braku obsady lekarskiej. Myślę, że problem leży w dyrekcji i wyasygnowaniu większej ilości środków finansowych na funkcjonowanie karetek. Trzeba tych lekarzy zachęcić i zapłacić im za dyżury takie wynagrodzenie, jakie mają medycy w powiecie jarosławskim czy janowskim – uważa starosta biłgorajski, Marian Tokarski.
Jak stwierdził dyrektor Furlepa, jedna taka karetka wystarczy powiatowi biłgorajskiemu. Według jego słów problemy z lekarzami nie wynikały z braku porozumienia w sprawie wzrostu wynagrodzeń – wszyscy dostali podwyżki i „były one znaczące”.
MLac / opr. ToMa