Dlaczego w Polsce brakuje lekarzy specjalistów?

debata lekarze

W Polsce brakuje lekarzy specjalistów. Żeby dostać się do nich pacjenci muszą nierzadko czekać wiele miesięcy.

– W naszym kraj nie jest dobrze. Polska jest przedostatnim krajem w Europie, który ma zapewnioną dostateczną ilość lekarzy na tysiąc mieszkańców. Tylko Albania jest gorsza od nas – mówił na antenie Radia Lublin Marek Stankiewicz, rzecznik Lubelskiej Izby Lekarskiej. – W Polsce nie możemy mówić o braku specjalistów, ale z całą pewnością o ich deficycie, który w dodatku się pogłębia. W dodatku istnieje niewłaściwe rozmieszczenie lekarzy. Duża ich liczba pracuje w głównych aglomeracjach, a znacznie gorzej jest w „terenie”, gdzie pracują na granicy wydolności. A co to znaczy? Jeśli słyszymy, że lekarz bada pacjentów po trzech dobach ciągłej pracy i nieprzespanej nocy, to czyni to na granicy niepoczytalności. A kształcenie lekarza trwa co najmniej ćwierć wieku – 12 lat szkolnictwa podstawowego i średniego, sześć lat studiów, rok stażu podyplomowego, 6 lat specjalizacji. Lekarze osiągają samodzielność zawodową w 37 roku życia, a prymusi w 33.

Jedną z przyczyn braku specjalistów jest niewielka liczba rezydentur, na których w szpitalach uczą się specjaliści w danej dziedzinie. Skąd tak mała izba miejsc?

– Nie wiem, czy ta liczba miejsc jest znikoma. Potrzebne jest fizyczne miejsce w szpitalu, w którym lekarza będzie można kształcić. Nie można więc powiedzieć, że zwiększenie liczb rezydenckich, będzie lekarstwem na wzrost ilości lekarzy, którzy będą mogli odbywać kształcenia. Po prostu musi być więcej miejsc, w jakich będzie można odbywać sam proces kształcenia. A one są przygotowywane przez podmioty lecznicze. Rzecz w tym, żeby nie tylko zwiększyć liczbę rezydentur, bo musimy mieć gdzie tego lekarza skierować – wyjaśnia Agnieszka Kowalska-Głowiak, dyrektor Wydziału Zdrowia Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie.

Jak wyjaśnia Agnieszka Kowalska-Głowiak brak lekarzy niektórych specjalności związany jest także z nikłym zainteresowaniem nimi absolwentów medycyny. – Są takie dziedziny, które cieszą się większym powodzeniem wśród lekarzy, a są takie, do kształcenia się w których brakuje chętnych. Co nie znaczy, że medycy tych specjalności nie są nam potrzebni. W związku z tym również z tego tytułu tworzą się deficyty lekarzy specjalistów. Na łączną liczbą 740 udostępnionych miejsc szkoleniowych w województwie, zwróciliśmy do Ministerstwa Zdrowia 143 niewykorzystane rezydentury, np. 11 rezydentur z rehabilitacji medycznej, 4 z pediatrii.

Według Marka Stankiewicza wielu młodych lekarzy po prostu nie chce zaczynać rezydentury w Polsce. – Te 143 miejsca to młodzież, która odmówiła podjęcia specjalizacji w kraju.

Zgodnie z jego słowami – w Polsce brakuje zachęt dla lekarzy ze specjalnością deficytową. W Niemczech i Szwecji młodzież dostaje ogromne zachęty zarówno finansowe i przede wszystkim w zakresie ustawicznego kształcenia zawodowego. Polega to na tym, że lekarz specjalista może cztery razy do roku pojechać na sympozjum czy konferencję odbywającą się w dowolnej części świata i dostaje z tego tytułu odpis podatkowy. Polski rezydent zarabia mniej więcej 2,3 tys. – 2,5 tys. zł, natomiast w Niemczech dostaje „na dzień dobry” też 2,3 tysiące, tylko że euro.

WB / opr. ToMa

Na zdj. od lewej: Agnieszka Kowalska-Głowiak i Marek Stankiewicz, fot. Weronika Pawlak

Exit mobile version