– Krwawe zamachy w Europie, które stają się codziennością, powinny zmieniać podejście społeczeństw i rządzących do tematu emigracji – tak zamach w Berlinie i wydarzenia ostatniej doby w Zurichu komentował w Radiu Lublin, dr Bartłomiej Radziejewski (na zdj.), prezes Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego i redaktor naczelny „Nowej Konfederacji”.
Jego zdaniem te wydarzenia powinny zmienić naszą optykę na bezkrytyczne przyjmowanie imigrantów. – Natomiast widać ogromny opór, z jakim zwolennicy radosnego kultu multikulti przyswajają sobie tę wiedzę. Oczywiście multikulti to piękna wizja, w której na jednym terytorium koegzystują pokojowo bardzo różne kultury. Natomiast, jak widać, nie wytrzymuje ona elementarnej konfrontacji z rzeczywistością. Tak lekkomyślne podchodzenie do problemu imigracji i integracji ogromnych rzesz ludności obcej etnicznie, religijnie i kulturowo rodzi taki problem, że muzułmańska mniejszość w Niemczech czy Francji jest wylęgarnią terrorystów. To pokazuje, że „imigracja tak” i Stany Zjednoczone są przykładem kraju, który zbudował na niej ogromny sukces gospodarczy oraz polityczny, ale imigracja prowadzona mądrze, odpowiedzialnie i realistycznie.
Zdaniem dr Radziejewskiego w sytuacji kiedy nie wiemy czy przetrwa NATO i Unia Europejska, tego typu wydarzenia mogą doprowadzić do stworzenia nowego ładu międzynarodowego. – Historia nie tylko się nie skończyła, ale bardzo efektownie i brutalnie wróciła. W takich przypaddkach odpowiedzialne narody liczą przede wszystkim na siebie. I tu powinna działać triada państwo-armia-dyplomacja. W sytuacji, kiedy mamy zdekomponowane państwo, bardzo słabą armię i niewydolny aparat dyplomatyczny, trudno liczyć, że będziemy odegrać w tej sytuacji jakąkolwiek samodzielną rolę. A ten czas niepokojów niesie nie tylko zagrożenia, ale i szanse. Powstanie nowy ład międzynarodowy, w którym powstaną znaczące przesunięcia. Nie widzę powodu, dla których Polska nie miałaby skorzystać z okazji, żeby znacząco wzmocnić swoją pozycję. Ale z dzisiejszym potencjałem widzę to czarno.
Dr Radziejewski skomentował również inny poniedziałkowy zamach, podczas którego w Ankarze zginął ambasador Rosji w Turcji, Andriej Karłow. Według naszego gościa, nie wpłynie ona znacząco na pogorszenie się stosunków rosyjsko-tureckich. – Sądzę, że większych reperkusji możemy się spodziewać na linii Ankara-Waszyngton. W Turcji rozpowszechniana jest przez oficjalne czynniki narracja, że za zamach jest odpowiedzialny przebywający w USA opozycjonista Fethullah Gülen. Turcy już wcześniej żądali od Stanów Zjednoczonych jego ekstradycji, twierdząc, że jest ona kluczowym warunkiem utrzymania dotychczasowych relacji pomiędzy obu krajami.
Sęk / opr. ToMa
Fot. cakj.pl