W wyniku wtorkowego samoistnego wstrząsu w kopalni miedzi Rudna w Polkowicach zginęło 8 osób. – Takie wypadki mówią, że jest jeszcze co robić, żeby poprawić bezpieczeństwo w górnictwie – powiedział na antenie Radia Lublin Bogdan Kowal (na zdj.), kierownik działu BHP w spółce Lubelski Węgiel „Bogdanka” SA.
– W naszej kopalni najwięcej wypadków jest spowodowanych brakiem koncentracji pracowników, przy czym nie są to wypadki tragiczne. Praca w górnictwie jest ciężka. Jest mało przestrzeni, słabe oświetlenie. Jeżeli cokolwiek się dzieje, jest ciężko uskoczyć. W kopalnianym mikroklimacie łatwiej o zmęczenie. Poza tym na dole praktycznie nie ma rzeczy lekkich. Cały czas nosi się czy transportuje elementy, które mają swoją wagę. I wtedy jakaś nieostrożność powoduje wypadki – informuje Bogdan Kowal.
Większość poważnych zdarzeń w polskim górnictwie dotyczy Śląska. Dlaczego? – Zdarzają się tam od czasu do czasu zbiorowe wypadki, związane z zagrożeniami naturalnymi tąpnięciami, wybuchami metanu. Bogdanka jest kopalnią, w której nie ma tąpnięć, a prawdopodobieństwo eksplozji metanu jest zdecydowanie niższe niż na Śląsku. A kiedy wybucha metan, może wybuchnąć też pył węglowy. I wtedy jest już znaczna tragedia – mówi nasz gość.
Pomiędzy kopalniami miedzi a Bogdanką są istotne różnice. – U nas wyrobiska wykonywane są w obudowie metalowej. Daje ona przynajmniej poczucie, że nad głową jest coś mocnego. Jest też bardziej wytrzymała, niż wzmocnienia stropu w kopalniach miedzi – stwierdził Bogdan Kowal.
Co zrobić, żeby do tragedii w kopalniach więcej nie dochodziło? – Po każdym takim zdarzeniu są wyciągane wnioski, które zostają rozsyłane do wszystkich kopalń. Nawet jeżeli do wypadku doszło w kopalni miedzi, część z nich będzie do wykonania również w naszej kopalni, żeby drugi raz do takiej tragedii nie doszło – powiedział gość Radia Lublin.
Poza tym istotną role w zapobieganiu zdarzeniom w kopalniach odgrywa też szkolenie pracowników. – W Bogdance górnicy są szkoleni prawie codziennie. Zresztą, gdyby czegoś nie wiedzieli, zawsze mogą zapytać dozór. Instrukcje znajdują się w miejscach pracy, więc jak ktoś ewentualnie coś zapomni, może to sobie przypomnieć. Ale w naszej kopalni jest tak, że w ostatnim okresie przyjmujemy praktycznie samych wykwalifikowanych pracowników, tzn. tych, którzy szkolili się na górników, mechaników elektryków, więc, przychodząc do nas, jakiś pakiet wiedzy już mają. Poza tym podczas szkoleń są zapoznawani z wszystkimi wypadkami, które w naszej kopalni się zdarzyły.
ToNie/opr. ToMa
Fot. Weronika Pawlak