Nie będzie śledztwa w sprawie znieważenia radnych PiS podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta. Głosowano wtedy w sprawie wniosku o stwierdzenie wygaśnięcia mandatu prezydenta Lublina, Krzysztofa Żuka.
„Krętacze”, „kłamcy” czy „pajace”, to tylko niektóre z obraźliwych słów, jakie miały paść w stronę radnych PiS.
– Naszym zdaniem nie było podstaw do wszczęcia postępowania – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie, Agnieszka Kępka. – W ocenie prokuratora mieściło się to w ramach tzw. krytyki politycznej, czyli uznać należy, że obraźliwe słowa w stosunku do grupy radny, były kierowane w ramach działalności politycznej.
Z decyzją śledczych nie zgadza się przewodniczący klubu PiS, Tomasz Pitucha. – My nie byliśmy tam w kontekście politycznym. Obrażono radnych sprawujących swoją funkcję – mówi sam Pitucha. – Była to wielka awantura. Nie rozumiem stanowiska zajętego przez prokuraturę. To nie były przypadkowe osoby. To nie jeden drugiego obrażał, tylko byli obrażani radni przez osoby broniące Krzysztofa Żuka.
Radni PiS nie podjęli w tej sprawie jeszcze żadnej oficjalnej decyzji. Nie wykluczają jednak zaskarżenia postanowienia prokuratorskiego.
MaTo / opr. ToMa
Czytaj też: Radni PiS przeciwko przewodniczącemu