Małgorzata Nurzyńska: Polska potrzebuje obywateli Ukrainy

mikro 5

Uszczelnienie systemu pracy obcokrajowców w zamian za pozostawienie możliwości zatrudniania ich na oświadczenia zakłada porozumienie ministerstw pracy i rozwoju. Zdaniem Małgorzaty Nurzyńskiej, prezes Agencji Pracy Tradma, to dobra decyzja dla pracodawców i Ukraińców, chcących pracować w Polsce.

– Osobiście współpracuję z różnymi podmiotami z Ukrainy od wielu lat i wydaje mi się, że zdecydowanie powinniśmy iść w kierunku uszczelnienia granic z równoczesną możliwością coraz łatwiejszego przyjmowania pracowników zza wschodniej granicy, nie tylko Ukraińców – mówiła Małgorzata Nurzyńska w porannym programie Radia Lublin. Zapytana o to, czy dobrym rozwiązaniem jest planowana decyzja o likwidacji wiz schengeńskich, odpowiedziała, że wizy Schengen będą zniesione tylko dla posiadaczy paszportów biometrycznych na terenie Ukrainy:

–  To jest niewielki ułamek społeczeństwa. Dodatkowo, co wiem od przyjaciół z Ukrainy, na Ukrainie jest tylko jedna maszyna, która robi tego typu paszporty. W związku z tym, procedura wydawania paszportów biometrycznych będzie bardzo długa. A tylko dla takich osób będą zniesione wizy. Poskutkuje to tym, że konsulaty polskie, które w tej chwili obarczone są obowiązkiem wydawania wiz różnego typu, będą miały więcej czasu na różne inne działania, w tym normalne procedury wizowe dla wiz pracowniczych.

Małgorzata Nurzyńska stwierdziła, że na dzień dzisiejszy efektywność pozyskiwania pracowników na tzw. oświadczeniach jest niezbyt wysoka: – Zależy to też oczywiście od podmiotu, który formalnie występuje o dokumenty do urzędów pracy dla konkretnych pracowników. Aczkolwiek gdybyśmy mieli zrobić statystykę ile osób de facto przyjeżdża do pracy na ilość wdanych oświadczeń, myślę, że byłoby to między 60 a 40%, a przy dobrych podmiotach – 70-80%.

Prezes Agencji Pracy Tradma odniosła się również do systemu tworzenia podmiotów, które mają na celu jedynie wystawianie fałszywych oświadczeń bez zamiaru powierzenia pracy obcokrajowcowi w Polsce:

– Są to podmioty polskie, ale od dłuższego czasu zauważam wzrost aktywności obywateli Ukrainy, którzy w różny sposób mają możliwość założenia tutaj działalności. Nie mam na myśli działalności osobistej, jako osoba fizyczna, ale różnego typu spółki osobowe, kapitałowe, w związku z czym wtedy te podmioty również wydają oświadczenia i możemy sobie zadawać pytanie: czy na pewno jest to oświadczenie w celu faktycznego świadczenia pracy w Polsce?

Wyjściem z tej sytuacji mają być bazy danych dotyczące pracowników oraz zapraszających ich firm. Miałoby to służyć uszczelnieniu systemu.

– W ustawie jest przewidziane, że tego typu zezwolenia dla pracowników będą wydawane firmom, które mają już pewne doświadczenie. I to jest już pierwsze kryterium weryfikacji – stwierdziła Nurzyńska.

Zmiany w polityce migracyjnej konieczne są w związku ze starzeniem się polskiego społeczeństwa. Czy to ostatni dzwonek, aby utrzymać atrakcyjność Polski jako miejsca potencjalnej pracy dla Ukraińców?

– Od wielu lat sekunduję stanowisku wszystkich organizacji okołorządowych, żebyśmy jako społeczeństwo polskie wprowadzali różnego rodzaju ułatwienia dla asymilacji obywateli zza wschodniej granicy właśnie z powodów demograficznych. Na dzień dzisiejszy, przy tak małym poziomie urodzeń dzieci, najlepsza polityka personalna nie uratuje tej dziury demograficznej. Nam po prostu trzeba obywateli. Uratować ją mogą Ukraińcy – w sensie demograficznym, gospodarczym i budżetowym. Zatrudnienie takich pracowników to dodatkowe kilka, kilkanaście miliardów złotych, które idą do budżetu poprzez daniny państwowe – składki ZUS-u, podatki i tym podobne.

Z danych dotyczących pierwszych ośmiu miesięcy tego roku wynika, że polscy pracodawcy chcieli zatrudnić na podstawie oświadczeń składanych w urzędach pracy ponad 820 tysięcy Ukraińców. To więcej o 65 tysięcy niż w poprzednim roku, a tendencja cały czas rośnie.

– Nit nie wie jak długo ta tendencja się utrzyma, dlatego że Polska jest w charakterystycznym położeniu geograficznym, między Niemcami – czyli bardzo silną gospodarką w Unii Europejskiej – a Ukrainą, za którą jest Rosja, gdzie panuje kryzys związany i z wahaniami waluty i z ropą. Ten kryzys pewnie kiedyś minie, ale na dzień dzisiejszy spowodował, że bardzo dużo obywateli Ukrainy, Białorusi i innych nacji powróciło do swoich ojczyzn, bo w Rosji nie opłaca im się pracować. Z drugiej strony, polityka gospodarcza Niemiec będzie robiła wszystko, aby obywateli Ukrainy pozyskać do siebie. Teraz Polska powinna bardziej aktywnie kreować tę politykę. Szkoda, żebyśmy przespali ten moment i utracili naszych przyszłych obywateli.

ToNie (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

Exit mobile version