Marszałek województwa lubelskiego Sławomir Sosnowski (na zdj.) złożył do sądu pozew przeciwko radnemu sejmiku Markowi Wojciechowskiemu. Poszło o jego wypowiedź podczas jednej z sesji sejmiku, że w 2013 zamieciono pod dywan sprawę związaną z zasiadaniem Sosnowskiego w radzie nadzorczej funduszu pożyczkowego.
– Te słowa to oczernianie mojej osoby – ripostuje marszałek Sosnowski. – To jest przypomnienie Wojciechowskiemu tego, żeby język nad rozumem zdążał. Jeśli myśli o rozwoju swojej politycznej kariery, to powinien trochę zwracać uwagę na to, co mówi, bo słowa są bardzo mocno obraźliwe. Poza tym są nieprawdą.
Zasiadania w radzie nadzorczej zakazuje ustawa antykorupcyjna. Marszałek poczuł się urażony słowami sugerującymi, że doszło do złamania prawa. Żąda od radnego publicznych przeprosin i 10 tys. zł na hospicjum.
Marek Wojciechowski nie chce komentować sprawy. Głos zabierają za to jego koledzy.
– Pozew to zwykły atak na nas wszystkich – mówi rzecznik prasowy klubu PiS Michał Mulawa. – Cała ta sprawa, która została skierowana do sądu, to próba kneblowania ust opozycji, próba zastraszania nas. Ale my się nie damy zastraszyć. Będziemy dalej zadawać trudne pytania. Wszyscy jesteśmy z Markiem. Uważamy, że to atak na nas wszystkich.
Marszałek Sosnowski twierdzi, że ma dowody na to, iż przed objęciem stanowiska zrezygnował z zasiadania w radzie. Marszałek domaga się publicznych przeprosin i 10 tys. zł na hospicjum.
MaTo
Fot. archiwum