Co roku wyrzucamy do śmieci blisko 9 milionów ton jedzenia. Według statystyk Polskich Banków Żywności daje nam to 5. miejsce wśród państw marnujących jedzenie w Unii Europejskiej. Problem narasta w okresie świąt Bożego Narodzenia. Wówczas wielu z nas nie jest w stanie zjeść nawet tego wszystkiego, co znajduje się na wigilijnym stole.
– Jest jednak wiele sposobów na to, aby uniknąć marnowania jedzenia – mówi Magdalena Wróbel z Bractwa Miłosierdzia im. Św. Brata Alberta w Lublinie. – Wśród nas są osoby ubogie czy samotne, którym ciężko jest wyjść na zakupy czy przygotować posiłek. Pomyślmy o nich. Poszukajmy ich wśród swego najbliższego otoczenia i wesprzyjmy potrawami, które przygotowaliśmy na święta. Jeśli zostały nam zapakowane produkty z długim terminem ważności – czyli oleje, mąka, hermetycznie zamknięte mięsa – chętnie je przyjmiemy i w najbliższym czasie przygotujemy posiłki dla naszych podopiecznych.
– Trzeba sobie uświadomić, że jest naprawdę jest bardzo wielu ludzi głodnych. To paradoks, że mamy z jednej strony bardzo bogate zastawione stoły, a z drugiej są ludzie, którzy są rzeczywiście głodni. Trzeba o tym pomyśleć, a wtedy dwa razy się zastanowimy, zanim zechcemy wyrzucić tę żywność. Można po porostu zadzwonić do Centrum Wolontariatu w Lublinie, pod numer (081) 5342652. Nawet sami odbierzemy takie jedzenie, później oddamy naczynia. Wszelkie nadwyżki żywności zużytkujmy z pożytkiem dla osób naprawdę potrzebujących – mówi ks. Mieczysław Puzewicz, inicjator programu pomocy bezdomnym „Gorący patrol” w Lublinie.
Jedzenie musi być zdatne do spożycia i dobre jakościowo. Zapakowane produkty możemy oddać np. w siedzibie Bractwa Miłosierdzia im. Św. Brata Alberta przy ul. Zielonej 9 w Lublinie.
MaTo / opr. ToMa
Fot. archiwum