Ponad 330 zarzutów postawiła zamojska prokuratura 53-letniej okulistce z Krasnegostawu. Kobieta wykazywała w dokumentacji do NFZ wizyty lekarskie, które były wizytami prywatnymi.
Śledztwo przeciwko okulistce z Krasnegostawu trwało prawie 1,5 roku. W toku dochodzenia okazało się, że 53-letnia lekarka fałszowała dokumentację kierowaną do lubelskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Oskarżonej okulistce zarzuca się wyłudzenie od NFZ ponad 15 tysięcy złotych.
– 53-latka z Krasnegostawu prowadziła zakład opieki zdrowotnej – mówi Andrzej Fijołek z biura prasowego lubelskiej policji. – Jak ustalili policjanci, kobieta fałszowała dokumentację medyczną, pisała do NFZ-u o wizytach lekarskich, których w istocie nie było. Przyjmowała prywatnie, za co już pobierała pieniądze, po czym jednak pisała w dokumentacji, że była to wizyta na fundusz, a więc dodatkowo odbierała pieniądze od NFZ-u.
Ustalenia, jakie w 2014 roku poczynili policjanci z krasnostawskiej komendy były podstawą wszczęcia śledztwa.
– Policjanci mieli naprawdę dużo pracy, bo sprawdzili 8 tysięcy wizyt lekarskich i przesłuchali ponad 3700 świadków do tej sprawy – dodaje Fijołek.
Rezultatem jest skierowany wczoraj przez Prokuraturę Okręgową w Zamościu akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Krasnymstawie przeciwko Annie K.
– Przedstawiliśmy podejrzanej pani 332 zarzuty – mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu Bartosz Wójcik. – Okres popełnienia czynu to od stycznia 2013 roku do marca 2014, a więc ponad rok. W trakcie postępowania podejrzana została przesłuchana. Nie przyznała się do popełnienia wszystkich zarzucanych jej czynów. Skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień, w związku z czym prokurator w dniu wczorajszym zakończył sprawę skierowaniem aktu oskarżenia wobec tej pani do Sądu Okręgowego w Krasnymstawie.
Działania okulistki z Krasnegostawu to nie nowość dla NFZ. Skarg na lekarzy wyłudzających od organizacji pieniądze nie brakuje.
– Często na trop lekarzy-oszustów wpadają sami pacjenci – mówi p.o. rzecznika prasowego centrali NFZ Sylwia Wądrzyk-Bularz. – Najczęściej takie zgłoszenia wpadają do nas, gdy pacjenci sprawdzają na swoim koncie w Zintegrowanym Informatorze Pacjenta jakie świadczenia były im udzielone w ostatnich latach. I rzeczywiście – część takich zgłoszeń dotyczyła podwójnego finansowania świadczeń. Mówimy o sytuacjach, w których za wykonane na rzecz konkretnej osoby świadczenie płacił pacjent z własnej kieszeni, a jednocześnie placówka sprawozdawała to świadczenie do funduszu jako wykonane w ramach ubezpieczenia. Takie przypadki dotyczyły najczęściej okulistyki, stomatologii, czy ginekologii. Na przykład jedna z osób, która wykonywała badania okresowe, za które płacił pracodawca, odkryła, że właśnie te świadczenia zostały rozliczone w ramach NFZ i zgłosiła nam tę sytuację.
Jak NFZ radzi sobie z takimi próbami wyłudzeń?
– Jeżeli w wyniku przeprowadzonego postępowania okazuje się, że skarga jest zasadna, dokonywana jest korekta rozliczenia i placówka musi zwrócić nienależnie pobrane pieniądze za świadczenie. Fundusz może także zlecić kontrolę w placówce lub nałożyć karę. Zdarza się, że takie sprawy kierowane są również do policji czy prokuratury.
Tak właśnie stało się w tej sytuacji. Lekarce z Krasnegostawu postawiono zarzut fałszerstwa intelektualnego, czyli poświadczania nieprawdy w dokumentacji medycznej. Oskarżonej grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Przesłuchani w sprawie świadkowie nie potwierdzali konsultacji lekarskich lub twierdzili, że pani doktor ich przyjęła, ale w ramach jej prywatnej praktyki.
ZAlew (opr. DySzcz)
Fot. pixabay.com