Na szereg nieprawidłowości dotyczących funkcjonowania szpitala w Poniatowej zwraca uwagę wojewódzki konsultant ds. otolaryngologii. Kontrola oddziału odbyła się po proteście i odejściu z pracy kilkunastu lekarzy. Powstał pokontrolny protokół, z którym dyrekcja szpitala się nie zgadza, a wojewoda przesyła go do oceny przez prokuraturę.
– Stwierdzono między innymi brak należytej opieki nad pacjentami po rozległych operacjach onkologicznych – tłumaczy rzecznik wojewody lubelskiego Radosław Brzózka. – Lekarz pełnił dyżur pod telefonem. Również medyk przeprowadzający rozległe operacje jest dostępny tylko na telefon i dotarcie do pacjenta, wymagającego natychmiastowej pomocy, następuje po długim czasie. Stwierdzono również brak oddziału intensywnej opieki medycznej.
Wyniki raportu wojewódzkiego konsultanta ds. otolaryngologii komentuje Dariusz Koziński, dyrektor ds. administracyjno-ekonomicznych Powiatowego Centrum Zdrowia w Opolu Lubelskim. – To nie może być prawda, bo szpital by nie istniał. Po tej ilości kontroli, jakie przeszliśmy w tym roku, to jest pierwsze takie stanowisko. Dla nas jest istotna jest też opinia pacjentów. A ci przychodzą do nas ponieważ uważają, że prof. Kamal Morshed jest ich ostatnim ratunkach w przypadkach, kiedy inni nie chcą podjąć się leczenia.
Sprawę od kilku miesięcy bada prokuratura. – Stwierdzenia zawarte w tym dokumencie wskazują na możliwość narażenia na bezpośrednią możliwość pacjentów na możliwość utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ze względu na ujawnienie trzech przypadków skutkujących śmiercią pacjentów hospitalizowanych w tym oddziale, prokurator podjął działania, zmierzające do zgromadzenia dokumentacji i przesłuchania świadków – mówi rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie, Waldemar Moncarzewski.
Zamieszanie dotyczące szpitala w Poniatowej rozpoczęło się pod koniec maja, gdy kilkunastu lekarzy domagało się odwołania prezesa Powiatowego Centrum Zdrowia w Opolu Lubelskim. Zarzucali mu nieprawidłowości organizacyjne, brak współpracy z personelem oraz dezinformację zespołu, co miało prowadzić do narażenia zdrowia i życia pacjentów.
– Raport konsultanta wojewódzkiego w odniesieniu do oddziału laryngologii jest po prostu zatrważający. Od początku mówiłem, że nie ma powodu, aby nie dawać wiary protestującym lekarzom – mówi były wicestarosta, obecnie radny powiatu opolskiego Janusz Gąsior.
– Potwierdzają się nasze obawy. Dlatego nasz wniosek o odwołanie zarządu powiatu był jak najbardziej uzasadniony – uważa inny radny powiatowy Sławomir Plis.
– Powód próby odwołania jest dla mnie jasny. Miał on charakter polityczny. Opozycja szukała tylko pretekstu. Nieszczęściem jest to, że przy okazji, z chęci politycznego odwołania starosty, włączyła do tych rozgrywek szpital. A zarzuty wobec niego wyjaśniła kontrola wojewody, w której praktycznie szpital został w nim oceniony pozytywnie – odpowiada starosta opolski Zenon Rodzik.
ŁuG / opr. ToMa
Fot. archiwum