Lubelski kurator oświaty i wojewoda uspokajają, że reforma systemu edukacji i wygaszanie gimnazjów nie oznaczają zwolnień nauczycieli. Dziś spotkali się z nauczycielami i dyrektorami szkół prowadzonych przez lubelskie starostwo. – Każda reforma powoduje niepokoje, ale rozmawiajmy o faktach – przekonywał wojewoda Przemysław Czarnek.
– Będziemy zmuszeni wygasić gimnazja w Bychawie i Pszczelej Woli. Mogą pojawić się pojedyncze przypadki, gdy nauczyciele stracą pracę – mówi starosta Paweł Pikula..
– Cechą charakterystyczną naszego województwa jest drastycznie zmniejszająca się liczba uczniów. Już w tym roku szkolnym 300 szkół podstawowych i 180 gimnazjów – to są małe szkoły, liczące do 70 uczniów, których funkcjonowanie jest z jednej strony kosztowne, ale z drugiej – bardzo potrzebne. I tutaj w zależności od samorządu trzeba szukać rozsądnego rozwiązania, jak stworzyć nową sieć szkół tak, by nie likwidować szkoły, by była ona blisko ucznia – mówi Teresa Misiuk, lubelski kurator oświaty.
– Obaw jest sporo: o zatrudnienie nauczycieli, o warunki lokalowe – mówi Henryk Dudziak, dyrektor Zespołu Szkół w Bychawie w skład którego wchodzi liceum i gimnazjum.
Lubelski kurator oświaty przekonuje jednak, że utworzenie 8-letnich szkół podstawowych oznacza więcej miejsc pracy dla nauczycieli. – W województwie lubelskim będzie około 400 etatów więcej – w sensie rozkładu terytorialnego może to wyglądać różnie, ale ja – bogata o doświadczenie dwudziestu kilku spotkań w różnych miejscach naszego województwa – wyraźnie widzę, że tam, gdzie pojawi się problem z pracą dla nauczycieli to jest to problem wynikający tylko i wyłącznie z tego, że po prostu nie ma tam uczniów – mówi Teresa Misiuk.
Ustawa o reformie oświaty czeka na podpis prezydenta. Wygaszanie gimnazjów ma rozpocząć się od nowego roku szkolnego. W czwartek radni Lublina planują przyjąć stanowisko wzywające go do jej niepodpisywania.
PaSe
Na zdj od lewej: Paweł Pikula, Teresa Misiuk, Przemysław Czarnek /fot. Sebastian Pawlak/