Tajemnica padnięcia dwóch łabędzi na terenie oczyszczalni ścieków „Fregata” w Rykach wciąż nie jest wyjaśniona. To kolejny taki przypadek na tym terenie. Na przełomie lipca i sierpnia zdechło tam ponad 30 ptaków – tym razem zdechły dwa z trzech przebywających tam łabędzi.
– Sytuacja się powtórzyła – tłumaczy Ireneusz Kurek z Urzędu Miasta w Rykach. – Nie wiemy, czy to jest wirus, czy ktoś celowo chce się tych łabędzi pozbyć – dodaje.
– Skierowałem ptaki do badania w kierunku grypy ptaków. Tej choroby u nich nie stwierdzono. Co w takim razie jest przyczyną śmierci? Być może stwierdzą to zlecone przez pana burmistrza badania toksykologiczne – mówi powiatowy lekarz weterynarii w Rykach – Ryszard Wernicki.
– Nie mamy sobie nic do zarzucenia – podkreśla nadzorująca działanie oczyszczalni, Sylwia Sieraj.
Jeśli uda się znaleźć w organizmie ptaków jakieś niebezpieczne substancje, wyniki badań przeprowadzanych przez Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach mogą być znane nawet jutro. Gdy podstawowe analizy niczego nie wykażą, pracownicy puławskiej placówki będą poszerzać zakres badań, a wtedy mogą one potrwać kilka tygodni.
ŁuG / opr. SzyMon
Fot. Łukasz Grabczak