Jest tymczasowy areszt dla 39-letniego Witolda L. z Lublina. Mężczyzna groził swojej dziewczynie śmiercią i siekierą zniszczył samochód jej znajomych.
Lublinianin usłyszał w prokuraturze trzy zarzuty. Dotyczą ona gróźb karalnych, naruszenia nietykalności cielesnej oraz zniszczenia mienia.
Podejrzany nie chciał, by jego dziewczyna wyprowadziła się z domu, w którym mieszkali. Kiedy kobieta pakowała swoje rzeczy. Witold L. wpadł w szał i uderzył ją w twarz.
Mężczyzna uspokoił się jednak i pozwolił wyjść dziewczynie z mieszkania. Kiedy ta odjechała samochodem ze znajomymi, Witold L. pojechał za nimi. Dogonił ich poza Lublinem na jednym z parkingów. – Podejrzany wysiadł z samochodu i siekierą zniszczył auto, w którym znajdowała się jego dziewczyna – mówi szef Prokuratury Rejonowej w Lublinie, Paweł Banach.
W międzyczasie znajomi pokrzywdzonej zadzwonili na policję. Kiedy Witold L. zobaczył mundurowych, natychmiast uciekł. Tego samego wieczoru zgłosił się jednak na komisariat, twierdząc, że został okradziony.
Mundurowi, weryfikując te informacje, zatrzymali mężczyznę, którym ostatecznie zajęła się lubelska prokuratura. Jak się później okazało był on już w przeszłości karany za śmiertelne pobicie znajomego.
Witoldowi L. grozi teraz nawet do 5 lat więzienia.
MaTo
Fot. archiwum