Na drogach w całym województwie wciąż jest ślisko, choć sytuacja się poprawiła. Rano lód skuwał zarówno drogi, jak i chodniki. Wiele osób miało kłopoty z poruszaniem się.
Karetki lubelskiej stacji pogotowia ratunkowego wyjeżdżały dziś już ponad 50 razy, głównie do osób ze zwichnięciami i złamaniami.
– W jednym przypadku na miejsce zdarzenia, do Bychawy, musieliśmy wysłać śmigłowiec, bo drogi dojazdowe były zamknięte – mówi koordynator medyczny Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego Marcin Dąbski. – Mieliśmy z tym olbrzymie kłopoty. Poszkodowani musieli uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na karetkę. Ratownicy robili, co mogli. Momentami brakowało sprzętu do unieruchamiania uszkodzonych kończyn.
Aktualnie temperatura w Lublinie wzrosła do niemal 4 stopni powyżej zera i sytuacja stopniowo się poprawia. Jednak jeszcze w wielu miejscach jest bardzo ślisko i łatwo o stłuczkę. Jak informują kierowcy, najgorzej jest na bocznych osiedlowych chodnikach i jezdniach.
Karetki przez cały poranek miały problemy z dotarciem do pacjentów i przewiezieniem ich do szpitala.
Jak informują nasi słuchacze, na chodnikach w Lublinie jest już znacznie lepiej niż rano, lód powoli się topi.
Od rana w całym województwie na drogach było bardzo ślisko. Wszystko przez marznący deszcz, który spadł w nocy. W efekcie zarówno piesi, jak i kierowcy mieli bardzo duże problemy, aby dotrzeć do pracy.
– Najmniejsze wzniesienie to prawdziwe wyzwanie – mówili zgodnie mieszkańcy Lublina.
40 osób w Lublinie doznało urazów na skutek upadków spowodowanych śliskimi chodnikami.
– Wśród poszkodowanych są zarówno starsze osoby, jak i młodzi ludzie – mówił rano Marcin Dąbski. – W całym mieście nie ma żadnej wolnej karetki, ponieważ jeżdżą do urazów, do złamań kończyn i upadków na śliskich chodnikach. Najmniejsze skutki to zwykłe potłuczenia. Inne urazy są typu ortopedycznego – zwichnięcia, skręcenia, do złamań kości, jak również – niestety – do urazów głowy, które niekiedy mogą skończyć się tragicznie, w związku z tym, że tak twarde podłoże powoduje wiele obrażeń.
W godzinach porannych nawet godzinę musieli czekać na autobusy komunikacji podmiejskiej mieszkańcy odległych dzielnic i podlubelskich miejscowości.
– Utrudnienia dotyczą linii numer 3, 78, 79 i 85 – mówi Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego. – W przypadku linii nr 3 wystąpiła nawet konieczność skrócenia jej trasy, a więc linia w kierunku Dąbrowicy nie dojeżdża do tej miejscowości, a zawraca na parkingu przy supermarkecie. Opóźnienia w przypadku linii podmiejskich występują nawet do godziny – część autobusów nie może przejechać i utknęła na terenie miejscowości sąsiednich. W mieście sytuacja z minuty na minutę ulega poprawie.
Pasażerowie w Lublinie czekali nawet do 30 minut na przyjazd autobusu.
Bardzo trudne warunki jazdy niemal w całym regionie. Na drogach pracują solarki i piaskarki. Niebezpiecznie jest zarówno na drogach wojewódzkich, jak i powiatowych czy gminnych.
Choć temperatury rosną, sytuacja na drogach regionu – szczególnie powiatowych, gminnych i osiedlowych- wciąż jest niebezpieczna. Trzeba zachować szczególną ostrożność.
W Białej Podlaskiej i powiecie bialskim na drogach i chodnikach miejscami jest bardzo ślisko. Aura powoli się poprawia. Dodatnia temperatura sprawia, że lód, który jeszcze rano zalegał na drogach i chodnikach powoli się rozpuszcza. Jednak wciąż jest bardzo ślisko – przekłada się to na zwiększoną liczbę pacjentów, którzy z urazami trafiają dziś na izbę przyjęć bialskiego szpitala. Jak zapewnia rzecznik Urzędu Miasta w Białej Podlaskiej Michał Trantau, służby drogowe pracują od rana. Straż miejska przypomina, że za utrzymanie chodników przy prywatnych posesjach odpowiadają ich właściciele. Wciąż trudna jest też sytuacja na drogach powiatu bialskiego. Od rana na trasach pracuje 11 piaskarek. Posypywane są tylko skrzyżowania i łuki dróg. Na terenie powiatu bialskiego doszło dziś do czterech kolizji. Nikt nie odniósł obrażeń.
Także w powiecie chełmskim jest bardzo ślisko. W wielu miejscach nawierzchnia przypomina bardziej lodowisko, niż ulicę.
– Na trasy powiatu wyjechały wszystkie maszyny, jakie mamy – informuje Ireneusz Krasowski pełniący obowiązki dyrektora wydziału infrastruktury chełmskiego starostwa.
Drogowcy pracują od 3 nad ranem, ale w wielu miejscach drogi powiatowe w okolicach Chełma są wciąż nieprzejezdne. Ze względu na złe warunki drogowe na razie w trasy nie wyjechały autobusy PKS Chełm. Odwołano też wiele kursów autobusów dowożących dzieci do szkół.
Gołoledź daje się też we znaki mieszkańcom Puław. Lepiej jeździ się tam po ulicy, niż chodzi po chodniku. Kierowcy na razie podróżują praktycznie bez przygód. Od rana na terenie powiatu doszło do jednej, niegroźnej kolizji. Dużo gorzej wyglądają chodniki, na których zalega warstwa lodu. Piesi poruszają się więc często między chodnikiem a jezdnią, po terenie zielonym, na którym jest śnieg.
Bardzo ślisko jest także na drogach gminy Łaziska.
– Im niższa kategoria drogi, tym trudniej się jeździ – mówią kierowcy
Na terenie powiatu opolskiego policja nie odnotowała dziś żadnych wypadków i kolizji.
Meteorolodzy ostrzegają, że w ciągu dnia można się spodziewać niewielkich opadów deszczu. Temperatura będzie się wahać od 4 do 6 stopni.
ZAlew/ MaTo/ MŁ/ MaT/ ŁuG
Fot. Tomasz Maczulski/ Weronika Pawlak
Czytaj również:
Fatalne warunki do jazdy w regionie