Tragiczny wypadek 10-latka na hulajnodze. Kierowca usłyszał wyrok

618386

8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata i 1000 zł kary grzywny. Taki wyrok usłyszał dziś kierowca autobusu Robert K., który potrącił na przejściu dla pieszych 10-letniego chłopca. Do tragedii doszło w okolicach galerii handlowej Gala.

Wypadek miał miejsce 2 lata temu o godzinie 8.00. Oskarżony prowadził wtedy przegubowy autobus linii nr 17, jechał ul. Fabryczną. Tą samą droga poruszał się 10-letni wówczas Szymon, który jechał na elektrycznej hulajnodze do szkoły. Z ustaleń sądu wynik, że zarówno Robert K., jak i mały chłopiec mieli zielone światło. Kiedy Szymon wjechał na przejście dla pieszych, uderzył w bok autobusu i natychmiast został wciągnięty pod koła pojazdu. Chłopiec trafił do szpitala gdzie zmarł na skutek odniesionych obrażeń.

Prokuratura zarzuciła kierowcy nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Śledczy twierdzili, że oskarżony mógł zapobiec tragedii, a w rejonie przejścia dla pieszych powinien zachować podwójną ostrożność. Sąd zgodził się z tą argumentacją. Robert K. znał przepisy ruchu drogowego. – Chłopiec na hulajnodze poruszał się jednak nieprawidłowo – mówił podczas ogłoszenia wyroku sędzia Bernard Domaradzki. – Tenże fakt musiał być widoczny dla kierującego autobusem, który ruszał przecież z wcześniejszego przystanku przy ul. Fabrycznej w okolicach Parku Bronowice i następnie kierował pojazdem w ślad za pokrzywdzonym. Autobus oskarżonego wyprzedza małoletniego, który porusza się w dalszym ciągu hulajnogą. Jeżeli zatem oskarżony miał wiedzę o tym, iż zbliża się do kolizyjnego przejścia dla pieszych i skrzyżowania, na którym mimo tego, że dla niego nadawany jest sygnał zielony – to w ocenia sądu winien wyciągnąć odpowiednie wnioski z faktu takiego jak poruszanie się dziecka na hulajnodze. Oskarżony winien był spostrzec zachowanie, które wskazywało na to, iż na drodze znajduje się osoba, która może nie dostosować się do przepisów ruchu drogowego – uzasadniał sędzia. I dlatego Robert K. powinien zastosować znaną w ruchu drogowym zasadę ograniczonego zaufania.

Z ustaleń biegłych wynika, też że feralnego dnia w autobusie nie działał system ABS, a koła miały niewłaściwe ogumienie.

Wyrok, jaki zapadł przed Sądem Rejonowym Lublin – Zachód jest nieprawomocny.

MaTo

Fot. KWP Lublin /archiwum/

Exit mobile version