Zamość przygotowuje się do zmiany nazw niektórych ulic. Wymusza to ustawa tzw. dekomunizacyjna.
Nowe nazewnictwo ma się pojawić dla ulic: Janka Krasickiego, Mariana Buczka, Małgorzaty Fornalskiej i kpt. Leszczowa. Jak teraz będą się nazywać?
– Decydujący głos będą mieli mieszkańcy. Zwyczajowo, tak jak jest to w naszym mieście każdorazowo, czy zmiana, czy nadanie nazwy ulicy wymaga konsultacji ze społecznością danego osiedla – mówi dyrektor wydziału Geodezji i Gospodarki Nieruchomościami Krzysztof Stopyra.
– Ja się nie dziwię temu pomysłowi. Tutaj mamy bardzo przykre wspomnienia, jeśli chodzi o Sowietów. Myślę, że dobrze, że to się pozmienia. Mamy mnóstwo swoich bohaterów, których się już nie pamięta – mówi mieszkanka Zamościa.
Czy zapytana przez naszą reporterkę kobieta ma pomysł na nową nazwę ulicy?
– Miszka Tatar, to był wielki partyzant. Mój dziadzio osobiście go znał. Walczyli na tych samych terenach w Puszczy Solskiej. Fajna byłaby zamiana – dodaje.
Nie wszyscy jednak popierają te zmiany.
– Ja uważam, że te nazwy powinny zostać, z tego względu, że ludzie są przyzwyczajeni. Będzie to uciążliwe przeważnie dla starszych osób. Chociaż, jeżeli będzie wyższa konieczność, to dostosujemy się do tego – mówi przeciwniczka modyfikacji.
– Mogę powiedzieć, że na zebraniach mieszkańców zmiany nazw ulic spotykają się z dezaprobatą. To jest oczywiste, ponieważ niesie to za sobą pewne uciążliwości. Trzeba będzie wymienić dokumenty itd. Ludziom najnormalniej w świecie nie chce się takich przekształceń. Niewykluczone, że to nie koniec usuwania tych symboli upamiętniających system totalitarny. W Senacie trwają prace nad nowelizacją tej ustawy. Jak to się zakończy, to trudno powiedzieć – twierdzi Stopyra.
Jeśli miasto samo nie zmieni problematycznych nazw, zrobi to za nie odgórnie wojewoda.
MLac
Fot. screen z google maps