Donald Trump objął urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Zwycięzca listopadowych wyborów prezydenckich złożył uroczystą przysięgę na schodach Kapitolu w Waszyngtonie. Tym samym został właśnie 45. prezydentem USA. Zastąpił na tym stanowisku Baracka Obamę, który był prezydentem przez dwie kadencje, od 2009 roku.
Donald Trump w inauguracyjnym przemówieniu zapowiedział, że Ameryka zacznie teraz dbać przede wszystkim o własne interesy.
Tuż przed południem czasu miejscowego trzymając rękę na Biblii, wypowiedział słowa prezydenckiej przysięgi: „Ja, Donald John Trump, uroczyście przysięgam, że będę godnie sprawował urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych i zrobię wszystko, co w mojej mocy, by zachować i bronić konstytucji Stanów Zjednoczonych. Tak mi dopomóż Bóg”.
– Jesteśmy w takim punkcie, że trudno coś pewnego powiedzieć w sprawie tej prezydentury. To wynika z tego, że sam kandydat nie jest politykiem czystej krwi. Jego kariera rozwinęła się i przebiegała w środowisku biznesowym. On nie miał szans zetknąć się w codziennym działaniu z administracją amerykańską i rządową. Kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami. Trzeba pokonać kontrkandydatów. Te obietnice się składa, a teraz będą one ulegały takiej codziennej obróbce. Trzeba zaczekać do pierwszych decyzji. Wtedy znajdziemy potwierdzenie tych rzeczy, które mówił, albo zobaczymy prezydenta, który zaczyna ważyć słowa i działania. (…) Donald Trump jest dla mnie zagadką pod wieloma względami. Mam na myśli również jego osobowość. To może być prezydentura transakcyjna, czyli, że potraktuje politykę, jako pewien biznes do zrobienia. Zobaczymy jak to będzie wyglądać. Oczywiście może zdarzyć się tak, że ta polityka stanie ponad wartościami, zasadami i interesami wielu mniejszych i słabszych państw, które nie są w jego pierwszym planie widzenia. Bardzo trudno jest w tym momencie przewidzieć, jak to wszystko się rozwinie. On w tej retoryce wystąpienia używa bardzo górnolotnych sformułowań. Widać w nim takiego narodowego konserwatystę, który stawia Amerykę przed wszystkim. Tak też należy mówić w tego typu przemówieniach, bo tego oczekują wyborcy. Warto zauważyć, że Trump ma bardzo kiepski punk startu. Dlatego, że ma duży negatywny elektorat. Jeśli dobrze pamiętam, to 51% Amerykanów nie traktuje go, jako dobry wybór. Żaden prezydent nie miał tak słabego poparcia na wejściu – powiedział na antenie Radia Lublin dr Andrzej Dumała z Wydziału Politologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.
– W przypadku Trumpa bardzo trudno powiedzieć, co jest retoryką, a co jest rzeczywistą linią polityczną. Wydaje się, że jego poglądy będą się kształtować w trakcie prezydentury i to jest źródło niepewności, które niepokoi jego partnerów na całym świecie – mówi Piotr Buras z Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych.
Gdy Donald Trump złożył ślubowanie, rozległo się 21 salw armatnich. W wygłoszonym chwilę później orędziu nowy prezydent oświadczył, że kończy się czas, gdy władze w kraju sprawowały wąskie elity. „Dziś” – powiedział – „nie tylko następuje przekazanie władzy przez jednego prezydenta drugiemu czy przez jedną partię drugiej. Dziś następuje odzyskanie władzy przez was – naród”. Donald Trump zadeklarował, że kończy się era, w której Stany Zjednoczone dbały o interesy innych krajów kosztem własnych obywateli. 45. prezydent Stanów Zjednoczonych zapowiedział, że rozpoczyna się nowa epoka, w której liczyć się będzie przede wszystkim Ameryka.
IAR / JB
Fot. pixabay.com