Dr Agnieszka Łukasik-Turecka o sytuacji w Sejmie: Mocno patowa

001 3642

Wczorajsze (10.01.2017) spotkanie liderów partii politycznych w sprawie kryzysu parlamentarnego zakończyło się bez porozumienia. Czy jest szansa na unormowanie sytuacji?

Gościem porannej rozmowy „Między dniem a dniem” w Polskim Radiu Lublin była dr Agnieszka Łukasik-Turecka (na zdjęciu), politolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Co się wydarzy na rozpoczynającym się dziś posiedzeniu Sejmu? Jak będzie wyglądała praca parlamentarzystów w najbliższym czasie? Odpowiedzi na te pytania szukał Tomasz Nieśpiał.

– Mamy w tym momencie dwie narracje. Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwość twierdzą, że opozycja przeszkadza w prowadzeniu obrad Sejmu, w szczególności chodzi o prace nad ustawą budżetową. Narracja opozycji jest diametralnie różna – jest przedstawiciele postulują powrót do poprzedniego posiedzenia, zgłaszają zastrzeżenia dotyczące zachowania marszałka Sejmu, mówią również o łamaniu prawa. Elektoraty sympatyzujące z konkretnym ugrupowaniem również podpisują się pod narracjami tworzonymi przez te partie. Sytuacja – moim zdaniem – mocno patowa – mówiła dr Agnieszka Łukasik-Turecka.

W co gra Ryszard Petru (lider Nowoczesnej)?

– Nie jest tajemnicą, że chodzi o dwie kluczowe dla niego kwestie. Na pewno walczy o utrzymanie pozycji przywódcy w ramach własnego ugrupowania. Każdy przywódca musi tak zarządzać i kreować swój wizerunek żeby mieć poważanie, szacunek i poparcie swojej partii. Po drugie walczy o osiągnięcie statusu lidera opozycji. Przez jednych wyborców – sympatyzujących z Platformą Obywatelską obywateli – może być uznany za zdrajcę i kogoś, kto się wyłamał ze sprzeciwu wobec ekipy rządzącej i próbował wejść we współpracę. Ryszard Petru nazywał to „poszukiwaniem kompromisu”. Dla innych, którzy tego kompromisu chcieli – będzie niewiarygodny poprzez to, że te rozmowy przerwał i zerwał współpracę, którą rozpoczął. Nie jest to do końca czytelne zachowanie. Duży wpływ na nie mieli inni działacze Nowoczesnej – tłumaczyła dr Łukasik-Turecka.

Co wydarzy się dziś w południe?

– Stawiam tezę, że poszczególni liderzy ugrupowań – zarówno tych opozycyjnych, jak i Prawa i Sprawiedliwości – nie wiedzą, co się stanie w południe. Nikt w tym momencie nie wie, czy dzisiaj będziemy obserwować obrady z sali kolumnowej czy plenarnej – przyznał gość.

A może wie to Grzegorz Schetyna (szef Platformy Obywatelskiej)?

– Nie sądzę – odpowiedziała dr Agnieszka Łukasik-Turecka. – Grzegorz Schetyna też musi brać pod uwagę zachowania marszałka. Sam powiedział, że tam jest Sejm, gdzie jest marszałek – cytowała. (…) Również w ramach Platformy Obywatelskiej Schetyna nie do końca sam podejmuje decyzje. On oczywiście jest przywódcą i do niego należy wybór ostatecznego wariantu, ale w ostatnich dniach widać było, że on sam – jako doświadczony polityk – chyba był bardziej skłonny do szukania kompromisu, natomiast to młodsi działacze wywierali nacisk żeby okupować salę i nie wchodzić w jakąkolwiek współpracę czy próbę dogadania się z Prawem i Sprawiedliwością (…). Grzegorz Schetyna nie jest tym, który do końca sam rozdaje karty – podkreślała.

Kto zatem jest dziś liderem opozycji?

– W tym momencie Platforma Obywatelska nie ma wyrazistego lidera. Do tej funkcji aspirują bardzo różne osoby. W ramach opozycji parlamentarnej to oczywiście Ryszard Petru i Grzegorz Schetyna, w ramach opozycji pozaparlamentarnej jeszcze do niedawana Mateusz Kijowski i Barbara Nowacka. To są osoby, które w trakcie poszczególnych manifestacji zabierały częściej głos. Obywatele, Polacy, wyborcy widzą w nich poszczególnych kandydatów (…). Paweł Kukiz w wielu głosowaniach pokazywał, że bliżej mu do PiS niż do opozycji. Dystansuje się on konfliktu. Zarządzanie konfliktem jest bardzo ważne w polityce natomiast bardzo łatwo jest przy tym przekroczyć granicę, po której wyborcy są zmęczeni. Tracą na tym obie strony. Dystansując się, Kukiz zaczął zyskiwać. Ten patent próbuje wykorzystać też Polskie Stronnictwo Ludowe – podsumowała dr Łukasik-Turecka.

ToNie / opr. MatA

Fot. PaW

Exit mobile version