Przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie manifestowała dziś (09.01.2017) grupa aktywistów i obrońców praw zwierząt. To reakcja na rządowy projekt nowelizujący prawo łowieckie. Jego autorem jest resort środowiska, a prace nad nim toczą się w sejmowej podkomisji. Zebrani dostarczyli do siedziby PiS ponad 50 tysięcy podpisów pod apelem przeciwko projektowi.
Nowelizację prawa łowieckiego wymusza orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z lipca 2014 roku. Stwierdzono wówczas, że przepisy w niewystarczający sposób uwzględniają prawa właścicieli nieruchomości przy tworzeniu obwodów łowieckich. Pikietujący uważali, że projekt rządowy także ich nie uwzględnia. – W myśl tej propozycji, przy tworzeniu obwodu na terenie danej posesji właściciel może jedynie odnieść się do takiego pomysłu w niewiążącej opinii. Inna metoda to droga sądowa. Będzie trzeba wykazać, że wyznawana religia zabrania właścicielowi tolerowania uboju zwierząt na terenie jego nieruchomości – wyjaśniali protestujący.
Zaproszenie do debaty na ten temat przyjęli Cezary Wyszyński (Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva!) i Andrzej Łacic /na zdjęciu/ (Przewodniczący Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Lublinie). Z gośćmi rozmawiał Stefan Sękowski.
– Trybunał Konstytucyjny w swoim wyroku określił tylko i wyłącznie kwestię związaną z podziałem województw na obwody łowieckie i z brakiem możliwości udziału właścicieli nieruchomości w tymże procesie podziału (…). Druga sprawa dotyczy tego, że zwierzyna w stanie wolny stanowi własność Skarbu Państwa, jest dobrem ogólnonarodowym. Tym samym obwody łowieckie, które są tworzone nie obejmują kwestii naruszenia prawa własności sensu stricto tego, co jest rozumiane przez kodeks cywilny. My tylko i wyłącznie poprzez obwód łowiecki nabywamy prawo do polowania na danym obszarze. W związku z tym kwestie związane z wchodzeniem na cudzy grunt lub samą realizacją wykonywania polowania są konsekwencją własności państwowej – tłumaczył na antenie Polskiego Radia Lublin Andrzej Łacic.
– Proponowane zmiany niczego nie zmieniają – stwierdził Cezary Wyszyński.- Danie możliwości wyrażenie niewiążącej opinii w momencie kształtowania obwodów łowieckich – to żadna gwarancja (…). Drugi instrument to możliwość żądania w trybie cywilnym wprowadzenia zakazu polowania na danej nieruchomości. W tej procedurze musimy udowodnić, że nasza religia nie pozwala nam na tolerowanie polowań na własnym terenie. To nie tylko zmusza nas do wyjawienia swojego wyznania, ale również jest procedurą niesłychanie trudną (…). Naszym zdaniem są to rozwiązania fikcyjne, które nic nie zmienią – stwierdził.
– Nie ma takich rozwiązań, które zadowoliłyby wszystkich. Musimy szukać tych realnych – dodał Andrzej Łacic (…). Każde koło, czyli dzierżawca obwodu łowieckiego bądź zarządca ma obowiązek zgłoszenia w odpowiednio wcześniejszym terminie polowań zbiorowych – m.in. do wójta. Kwestią jest tutaj informacja przekazywana przez poszczególnych wójtów czy burmistrzów do osób zainteresowanych. Takie polowania są też zgłaszane do nadleśnictw i podlegają kontroli z tego tytułu. To kwestie bezpieczeństwa – mówił Andrzej Łacic.
– Obawiamy się tego, że prawdopodobieństwo obecności w okolicy polowania kogoś spacerującego, grzybiarza czy też fotografa jest bardzo duże. Jeśli taka osoba nie opuści terenu na wezwanie myśliwego, to naraża się na grzywnę. To – naszym zdaniem – jest absolutnie nieakceptowalne. W tej chwili nie ma tego przepisu, to propozycja nowego uregulowania. Nie widzimy kompletnie zastosowania do tego poza tym, że jest to kolejny krok w stronę poszerzenia uprawnień myśliwych i zmniejszenia jakiegokolwiek społecznego nadzoru nad przeprowadzaniem polowań – podsumował Cezary Wyszyński
W manifestacji w stolicy brało udział około 100 osób.
IAR / Sęk / opr. MatA
Fot. ToMa