W sobotni wieczór odbył się koncert „Zakochani w Lublinie”. To wielkie wydarzenie muzyczne, które oficjalnie zainaugurowało obchody 700-lecia miasta.
Na scenie pojawiło się łącznie 150 artystów: Beata Kozidrak, Krzysztof i Piotr Cugowscy, Urszula, Jan Kondrak, Natalia Wilk i artyści Lubelskiej Federacji Bardów, a także muzycy Tomasz Momot Orkiestra, Orkiestry Trybunału Koronnego, Chóru Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej i Chóru Politechniki Lubelskiej pod dyrekcją dr Tomasza Momota.
W niedzielę, 29 stycznia można będzie zobaczyć ich po raz drugi. W wydarzeniu weźmie udział lubelski wojewoda Przemysław Czarnek. Początek w Centrum Spotkania Kultur o 19.00.
Pierwsze prace nad koncertem rozpoczęły się ponad rok temu. Wtedy powstał tekst Jana Kondraka do kantaty jazzrockowej napisanej przez Tomasza Momota. Próby do koncertu odbywały się w Studiu Muzycznym Radia Lublin.
– Chciałem, żeby te 15 utworów miało jakiś wspólny mianownik, w końcu śpiewa je siedmiu różnych wokalistów, czyli tak naprawdę siedem różnych światów muzycznych – mówi pomysłodawca, kompozytor i dyrygent całego przedsięwzięcia, Tomasz Momot.
– To jest na miarę moich najlepszych wyobrażeń. A wyobrażenia mieliśmy maksymalne: że będzie to wielka forma muzyczna, z ogromnym aparatem wykonawczym, który precyzyjnie będzie realizował swoje zadania. I tak się właśnie dzieje – cieszy się Jan Kondrak.
Lubelskich artystów do udziału w projekcie nie trzeba było namawiać. Na zaproszenie autorów od razu odpowiedziała Beata Kozidrak. – Nie przypominam sobie, żebym śpiewała na jednej scenie i z Urszulą, i z Lubelską Federacją Bardów, i z Krzysztofem Cugowskim. Po raz pierwszy chyba wszystkie najpiękniejsze głosy z Lublina są razem.
Mocno związany z Lublinem jest Krzysztof Cugowski. – Nigdy nie była mi potrzebna zmiana miejsca stałego pobytu. Tu się urodziłem i pewnie tu dokonam żywota – mówi artysta.
– Do celu prowadził nas entuzjazm oraz dobra muzyka i teksty – opowiada Tomasz Momot.. – Lublinianie zaśpiewali dla Lublina. To największe gwiazdy, nasi ambasadorzy, którzy reklamują miasto w świecie. Nie ukrywam, że dla niektórych było wielką zagadką, jak mogą one wystąpić na jednej scenie, jak to połączyć. Myślę, iż kluczem było to, że wszyscy przyjęli ten pomysł z wielką chęcią i otwartymi umysłami.
– Cała opowieść zaczyna się w głębokim średniowieczu, kiedy Lublin jest tylko miejscem na miasto, gdy są tu tylko trzy rzeki i kilka pagórków. Ale jest to miejsce urokliwe. Pojawia się pierwsza bohaterka, młoda dziewczyna, która jednocześnie jest dobrą wróżką. Mówi: tu jest tak pięknie, że na pewno powstanie miasto. To pierwsza pieśń – mówi autor tekstu, Jan Kondrak. – A ostatnia pieśń jest przywołaniem sytuacji z 1317 r., kiedy to „wzmożenie obywatelskie” lublinian powoduje chęć pójścia do króla z petycją o nadanie praw miejskich. Wszystko, co jest w środku, to opowieści o Lublinie naszych bohaterów – wykonawców koncertu. To opowieści osobiste o tym, jak te konkretne osoby widzą Lublin w przeszłości, jaki jest o dla nich w teraźniejszości i o jakim mieście marzą.
– Mimo iż nie pochodzę z Lublina, zostałam zaproszona przez Tomka Momota, ponieważ, rozpoczynając koncert, nie mógł od razu przejść do historii. Musiał zrobić jakiś wstęp. I wymyślił dla mnie rolę dziewczyny, która przyjechała na studia. Bo sama przyjechałam tutaj studiować i mieszkam już w Lublinie dziewiąty rok. I, jak wskazuje nazwa koncertu, zakochałam się w tym mieście – opowiada Natalia Wilk.
Urszula, która wykona podczas koncertu zaśpiewała dwa utwory, stwierdza, że jeden z nich jest jej szczególnie bliski. – Jest swingujący, a ja uwielbiam swing.
– Kompozytor Tomasz Momot dokonał wielkiej rzeczy – dodaje wokalistka.
MaK / DT / MaG / TSpi
Fot. Piotr Michalski