IPN szuka szczątków ofiar bezpieki

pm ekshumacja02 3

Prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej rozpoczęli prace na cmentarzu na ulicy Unickiej w Lublinie. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że są to wcześniej zapowiadane ekshumacje osób zamordowanych w latach 40′ i 50′ ubiegłego wieku na Zamku Lubelskim.

Prace związane są ze śledztwem Lubelskiego oddziału IPN w sprawie zbrodni komunistycznych od lipca 1944 r. do jesieni 1956 r. na żołnierzach AK i członkach innych organizacji niepodległościowych przez członków NKWD i funkcjonariuszy UB.

Nadzieje na odnalezienie szczątków ojca ma Adam Broński.

– My szukamy całego obwodu AK. Wyroki były wykonywane po ciuchu. To były postanowienia nieujawnione. Jaka jest historia mojego ojca? Ginie w obławie w miejscowości Nowogród. Tam kończy się jego odyseja walki z komuną. Jego zwłoki zostały tutaj przywiezione do rozpoznania do prosektorium na ulicę Spokojną. Ojciec w wyniku wybuchu granatu straciła głowę i prawą rękę. Moja mama nie przyznała się, że go rozpoznała. Tutaj na cmentarzu była tylko raz. Składała kwiaty, ale wypatrzona przez funkcjonariuszy dostała wiadomość: „Nie przychodź tu więcej. Mało Ci? Zapomniałaś o Krótkiej?”. Ona przez cztery miesiące siedziała tam. W perfidny sposób ubecja starała się tą swoją zbrodnię zakamuflować. (…) Mam nadzieję, że w tym roku dojdziemy do prawdy – podkreśla Broński.

Według Zofii Leszczyńskiej – badaczki historii obozu na Majdanku i więzienia na Zamku Lubelskim – na cmentarzu przy Unickiej mogą spoczywać szczątki 160 zamordowanych. Według relacji wybitnej historyczki ofiary egzekucji na lubelskim zamku zostały wrzucone do jednego dołu.

Rodziny nie były informowane o wykonaniu wyroku i miejscu pochówku. W procesie tzw. grupy 11, na śmierć został skazany między innymi Tadeusz Bujalski. AK-owców łączyły związki z oddziałem „Jemioły”. Wszyscy zostali zabici strzałem w głowę 12 kwietnia 1945 roku.

– Rodzina przez wiele lat nie dostała informacji na ten temat – mówi siostra Tadeusza Bujalskiego, Antonina Kopeć. – Właściwie nigdy oficjalnie nie dowiedzieliśmy się o śmierci brata. Zaświadczenie o śmierci Zamek przekazywał do Archiwum Państwowego w Lublinie. Do rodziny ono nie dotarło.

Rodzina Tadeusza Bujalskiego o wykonaniu wyroku śmierci dowiedziała się z grypsu od więziennych strażników. 

Rodziny straconych w więzieniu NKWD na Zamku od wielu lat zabiegały o zbadanie prawdopodobnego miejsca pogrzebania ich bliskich.

ZAlew / MaG

Ekshumacje  na cmentarzu przy ul. Unickiej, Lublin, 23.01.2017, fot. Piotr Michalski

Exit mobile version